Córka siedziała przed telewizorem, pochłonięta bezmyślnym programem. W tle rozbrzmiewał płacz dziecka, a ja z westchnieniem po raz kolejny wzięłam wnuka na ręce.


„Ola, kochanie, może zajmiesz się Antosiem?” – spytałam łagodnie.


„Mam teraz ważny moment, mamo, nie widzisz?” – odpowiedziała zniecierpliwiona, nie odrywając wzroku od ekranu.


Od miesięcy to ja byłam główną opiekunką Antosia. Córka, pochłonięta pracą i imprezami, zdawała się nie zauważać potrzeb swojego dziecka.


Poczułam narastającą frustrację. Pragnęłam mieć własne życie, spotykać się z przyjaciółmi, podróżować. Tęskniłam za dawnym sobą, zanim zostałam babcią-pielęgniarką.


Tego wieczoru, gdy Antoś zasnął, usiadłam z córką na poważną rozmowę.


„Ola, musimy porozmawiać o Antosiu” – zaczęłam. „Nie mogę być jego jedyną opiekunką. Potrzebuję czasu dla siebie, na swoje życie.”


Córka spojrzała na mnie ze zdziwieniem. „Ale mamo, przecież jesteś babcią, to twój obowiązek!” – zaprotestowała.


„Bycie babcią to nie tylko obowiązek, ale i przywilej. Ale ja też mam swoje potrzeby. Chcę żyć, a nie tylko opiekować się wnukiem.”


Rozmowa była długa i trudna, ale w końcu udało nam się dojść do porozumienia. Ola obiecała, że będzie bardziej angażować się w opiekę nad Antosiem, a ja zgodziłam się na kompromis.
Od tamtej pory nasze życie powoli zaczęło się zmieniać. Ola częściej zajmowała się synem, a ja miałam więcej czasu dla siebie. Odkryłam na nowo przyjemność spotkań z przyjaciółmi, wycieczek i hobby.


Nadal byłam babcią, ale teraz byłam też kobietą z własnym życiem. I to było najważniejsze.

Jak informował portal "Życie News": Z życia wzięte. "Mój syn postanowił się ożenić i zamieszkać w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu": Czy on nie rozumie, że zostanę bez pieniędzy


Przypomnij sobie: Z życia wzięte. "Nienawidzę cię, krzyknęła teściowa do synowej": Pewnego dnia pojawiła się na jej progu ze łzami w oczach