Iwona Mazurkiewicz (65 l.) i Gerard Makosz (83 l.) to para, która od lat budzi zainteresowanie swoim związkiem i wspólnymi projektami. Ostatnio jednak ich spory na temat prac ogrodniczych przybrały nowe oblicze, a wszystko zaczęło się na Tik Toku.
Od czasu, gdy poznali się w 2. sezonie „Sanatorium miłości”, Iwona i Gerard wzbudzali emocje, zarówno w programie, jak i poza nim. Choć początkowo pozostawali singlem, szybko okazało się, że ich relacja rozwija się w prywatności. Po kilku miesiącach spędzonych razem, para oficjalnie potwierdziła swój związek w programie „Bądźmy razem w domu” na antenie TVP. Iwona przeniosła się do willi pod Radomskiem, której właścicielem jest Gerard, choć sama Iwona wcześniej wyrażała opinię, że nie zamierza opuszczać swojego ukochanego miejsca, informuje Pomponik.
Mimo ślubu, który odbył się w sierpniu 2023 roku, Iwona i Gerard nadal żyją osobno, dzieląc się między domy oddalone o 130 km. Jak sama Mazurkiewicz przyznała, jest to czasem powodem do „przepychanki”, gdzie lepiej zamieszkać na stałe.
Ostatnio para znalazła się w centrum uwagi za sprawą kłótni na Tik Toku dotyczącej prac ogrodniczych. Gerard zaproponował posadzenie klona w ogrodzie Iwony, co ta odrzuciła, preferując judaszowca. Pomimo różnicy zdań, doszli do kompromisu, zgodzając się, że to Gerard podejmie decyzję dotyczącą drzewa w spornym miejscu.
Nie tylko prace ogrodnicze wywołują spory między małżonkami. Kwestie prowadzenia samochodu także budzą emocje. Iwona chwali się swoją wirtuozerią za kierownicą, podczas gdy Gerard przypomina o swoich „milionach kilometrów” przejechanych w życiu. Jednak, jak sama Iwona podkreśla, te spory nie zwiastują żadnych kryzysów, a ich związek jest silny i pełen zrozumienia.
Mazurkiewicz zdecydowanie dementuje plotki o kryzysie w ich związku, podkreślając, że prawdziwa miłość to dawanie siebie bezinteresownie. Pieniądze są dla nich dodatkiem, a nie głównym celem życia.
Iwona i Gerard udowadniają, że mimo różnic i drobnych spięć, ich miłość jest silna i pełna wspólnych wartości oraz zrozumienia.
Jak informował portal "Życie News": Pewna grupa otrzyma nawet 1000 zł dodatku do pensji. Wiemy, kto to będzie
Przypomnij sobie: Z życia wzięte. "Mój syn postanowił się ożenić i zamieszkać w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu": Czy on nie rozumie, że zostanę bez pieniędzy