Jednak próbowałam się nauczyć. Urodziłam dwoje dzieci, jedno po drugim. Zarówno dzieci, jak i wszystkie prace domowe spoczywały na mnie. Mój mąż jest miły, ale zawsze jest w pracy i w domu i w ogóle mi nie pomaga. Roman potrafi tylko wytykać mi błędy, zamiast zabrać dzieci na spacer, podczas gdy ja robię coś w domu.
Mojemu mężowi nigdy nie przyszło do głowy, że ja też jestem zmęczona i nie mam czasu na porządne wykonywanie swoich obowiązków. Pewnego ranka Roman wstał w złym humorze. Zdarza mu się to dość często. Wygląda na to, że przechodzi kryzys wieku średniego.
Jego koszulka, którą wyprałam dzień wcześniej, wciąż była nietknięta. Nie przyglądałam się jej. Po prostu ją schowałam do szafy. Rano skrytykował mnie, mówiąc: "Pranie to chyba nie twoja działka. Gotowanie też nie. Więc po co się męczyć?" - Nawiasem mówiąc, powiedział to bardzo wysokim głosem.
Wcześniej płakałabym przez pół dnia, bo to bardzo nieprzyjemne usłyszeć coś takiego od ukochanej osoby, ale teraz postanowiłam działać inaczej. Od tego dnia po prostu przestałam robić pranie. I gotować. W ogóle przestałam cokolwiek robić.
Moja logika jest prosta aż do oburzenia. Po pierwsze, gotuję pysznie. Wszystkim smakuje, oprócz Romana. Bo on nie wie, czego chce. Jeśli zrobisz mu placki, kręci nosem. Naleśniki też mu nie smakują i tak dalej. Po drugie, Roman jest mistrzem w brudzeniu ciuchów. Potrafi naprawić samochód w nowej koszulce — proszę bardzo. Bardzo trudno jest ją potem wyprać. Dlatego nie przyjmowałam do wiadomości twierdzeń, że jestem zła, absolutnie nie.
Pamiętałam, że jestem kobietą i dlatego muszę być posłuszna mężowi. Mąż powiedział, żebym nie robiła prania, więc nie robiłam. Mój mąż miał dość na tydzień. Zaczynał wariować. Gotował swoje własne jedzenie, a także dla dzieci. I po takim porannym, przykrym upomnieniu, jakie serwował mi każdego dnia, bardzo szybko wychodził.
Wieczorem przyszedł do mnie. Zapytał, co będzie na kolację. Powiedziałam mu, że nie wiem. Powiedziałam: "Roman, postanowiłam cię posłuchać i nie brać się za to, czego nie umiem. Pranie to nie moja działka, podobnie jak gotowanie".
Po prawie dziesięciu latach małżeństwa zdałam sobie sprawę, że ważne jest, aby cenić siebie w każdych okolicznościach. I nie pozwalać nikomu się poniżać. Nawet tym najbardziej ukochanym i bliskim. To wszystkie moje wnioski!
Zerknij też tutaj: Jarosław Kaczyński ma niezły orzech do zgryzienia. Prezes Prawa i Sprawiedliwości będzie musiał liczyć się z karą. Sytuacja nie do pozazdroszczenia