Teściowa pożyczyła od nas pieniądze na przeprowadzenie remontu w swoim mieszkaniu. Dysponowaliśmy taką sumą, ale szczerze mówiąc, byłam sceptyczna do pomagania matce mojego męża. W głębi serca czułam, że teściowa nie odda nam mieszkania, więc po co w nie inwestować?
Zasugerowaliśmy, że może nie powinna robić gruntownego remontu i ograniczyć się do przeprowadzenia tylko kosmetycznych zmian. Ona jednak nie chciała o tym w ogóle słyszeć. Przekonywała, że to nie są warunki dla dziecka, bo wieje z okiem, tynki się kruszą, rury ciekną...
Mój mąż był pewny, że na pewno jego własna matka go nie oszuka. Uległam namową męża, choć czułam, że to nie był dobry pomysł. To mieszkanie należało wcześniej do babci mojego męża. Staruszka bardzo go kochała i obiecała, że zapisze na niego mieszkanie w spadku. Niestety za nim zdążyła to zrobić, zmarła. Zgodnie z prawem trafiło w ręce mojej teściowej.
Matka szlachetnie przekazała klucze synowi i pozwoliła nam tam zamieszkać, obiecując, że później uporządkuje dokumenty i przepisze na nas lokum. Zgodziliśmy się na przeprowadzenie gruntownego remontu.
Mój mąż zrobił z tej rudery prawdziwą rezydencję, choć nawet nie chcę wam mówić, ile wydaliśmy na to pieniędzy. Wymieniliśmy meble i sprzęty AGD. Kiedy teściowa zobaczyła efekt, zaczęła się rozpływać nad tym, jak tu jest pięknie i luksusowo. Zaprosiliśmy wszystkich na parapetówkę i wyglądało na to, że wszyscy się dobrze bawią, poza teściową.
Dzień później poznaliśmy powód. Okazało się, że straciła pracę i nie ma za co żyć. Dlatego zdecydowała się wynająć jedno z mieszkań. Zdecydowała się, że zamieszka w mieszkaniu po babci, a swoje wynajmie.
Kiedy zapytałam jej, gdzie jej zdaniem mamy zamieszkać, ona stwierdziła, że jesteśmy młodzi i możemy wziąć kredyt hipoteczny. Miała gdzieś, że nie mamy żadnych oszczędności, bo wszystko wydaliśmy na remont.
Byłam wtedy w ciąży i cały ten stres doprowadził do tego, że trafiłam do szpitala. Mój mąż w tym czasie wynajął mieszkanie i przeniósł wszystkie meble i sprzęty do nowego lokum. Stwierdził, że matka dała mu ruinę, to oddaje ruinę. Od tego czasu nie utrzymujemy kontaktu.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Opiekowała się swoją ciotką do samego końca" : W zamian dostała cały majątek krewnej. Jej dzieci nie zamierzały odpuścić
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Joanna Kurska odpowiada na oskarżenia o łapówkę. Padły bardzo mocne słowa