Teraz jestem w ciąży, za trzy miesiące spodziewam się bliźniaków. Niedawno kupiliśmy z mężem mieszkanie, a w zeszłym tygodniu zakończyliśmy wszystkie naprawy. Wszystko jest z nami dobrze, żyjemy w miłości i harmonii. Staś ma córkę z pierwszego małżeństwa, więc jej mama zakłóca nasz spokój.
Mój mąż jest bardzo przyzwoitym człowiekiem. Po rozwodzie zostawił byłej żonie i córce dwupokojowe mieszkanie i płaci wysokie alimenty. Ponadto zawsze kupuje córce drogie prezenty, kiedy razem wychodzą. Nie mówię teraz o lodach, ale o popularnych lalkach, a nawet wizytach w salonie piękności — za pozwoleniem mamy. Oczywiście tych wydatków Staś nie wlicza do alimentów. Nie mam nic przeciwko, poza tym to nie ja spowodowałam ich rozwód. Zrobili to na długo przed moim pojawieniem się w życiu Stanisława.
W naszym mieszkaniu przeznaczyliśmy pokój dla Zosi, zrozumiałam, że często będzie u nas nocować. Kiedy remont się skończył, była zaczęła dzwonić do mojego męża, żeby zabrał córkę do siebie na cały weekend. Nie wydawało się to wielką sprawą, ale wcześniej o to nie prosiła. Poza tym wiedziała, że spodziewamy się nowego dziecka, zostało mi kilka miesięcy, żeby je urodzić. O jakim spokoju mogę teraz marzyć?
Arogancja byłej żony rosła z dnia na dzień. Rzuciła pracę, zaczęła prosić Stasia o opłacenie rachunków za media, spłatę kredytu, kupno jedzenia. Ostatnio Zosia praktycznie mieszka z nami. Bierze moje rzeczy bez pozwolenia, patrzy na nie i wzdycha, mówiąc, że jej mama nic takiego nie ma, że płacze nocami. Dziewczynka ma już 9 lat, wszystko doskonale rozumie, więc powiedziałam jej, że jak tylko jej mama znów pójdzie do pracy, będzie miała wszystko.
W weekend zaplanowaliśmy z mężem wakacje na łonie natury. Nadeszła wiosna, pogoda dopisuje, zamówiliśmy domek dla dwojga. Była dowiedziała się o tym i zaczęła domagać się, żeby Staś zabrał Zosię z nami. Jakoś próbowaliśmy przekazać prawdę, że chcemy być sami, mamy do tego prawo, ale ona nas nie słyszała. Po nakłonieniu córki, ta dzwoni do taty i ze łzami w oczach prosi go, by zabrał ją ze sobą. Natychmiast straciłam humor. Dlaczego nie mogę być sama z mężem? Przecież tyle robimy dla jego córki.
Nie wiem, co myśleć, co powinnam zrobić w tej sytuacji. Wkrótce będziemy mieli własne dzieci, chcę mieszkać z własną rodziną. Nie zgadzam się wspierać byłej żony mojego męża, ale nie mam nic przeciwko ich córce. Ale jej mama manipuluje i psuje nam życie.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Syn oddał ojca do domu starców. Ojciec postanowił mu się za to odpłacić
O tym się mówi: Związek Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka trwał dwadzieścia lat. Gdy dopadł ich kryzys postanowili zrobić sobie przerwę. Wszystko zmienił wyjazd