Mam na imię Anastazja i doczekałam się dwójki dzieci. Oboje są już dorośli. Córka mieszka osobno, a syn z rodziną razem ze mną. Jakiś czas temu poprosiłam moją córkę, żeby zrzekła się swojej części mieszkania na rzecz brata, ale Kasia powiedziała, że nie ma zamiaru tego zrobić.
Kasia jest o 12 lat młodsza od Sylwestra i ma obecnie 32 lata. Dorobiła się własnego mieszkania. Nie ma męża, bo jak sama mówi "nie chce go mieć", podobnie jak dzieci. Czasem widuje się z jakimiś mężczyznami, ale żaden nie zagrzał na dłużej miejsca w jej życiu. Stwierdziła, że mam już wnuki, więc ja niczego nie stracę, a ona przynajmniej będzie mogła żyć dla samej siebie.
Moja córka ma dobrą pracę i dobre wynagrodzenie. Ciągle kupuje sobie nowe ciuchy, jeździ na wakacje do zagranicznych kurortów i naprawdę niczego nie musi sobie odmawiać. Na początku dawała mi pieniądze, ale kiedy zorientowała się, że daję je synowi i synowej, przestała mi je dawać. Zamieniła pomoc pieniężną na artykuły spożywcze, ale i tymi się dzieliłam, więc pomoc ustała.
Mam wyrzuty sumienia wobec mojego syna. Kiedy zmarł mój mąż, zostałam sama z dwójką dzieci. Sylwek miała wtedy 15 lat, a Kasia zaledwie 3 lata. Nikt mi nie pomógł. Miałam problemy z utrzymywaniem rodziny. Sylwek, gdy tylko skończył 18 lat rzucił szkołę i zaczął pracować, żeby mi pomóc.
Pracował jako ładowacz, mył samochody i pracował w magazynie warzyw. Chodził do pracy tam, gdzie go zatrudniono. To były bardzo trudne lata w naszym życiu, ale przetrwaliśmy dzięki Sylwkowi. Niestety przypłacił to nie tylko zdrowiem, ale i brakiem edukacji, przez co teraz nie ma szczególnie dużych możliwości zarobkowych. Tylko dzięki bratu Kaśka stanęła na nogi.
Sylwek przez całe życie pracował przy pracach fizycznych, ale teraz nie może już wykonywać ciężkiej pracy. Do innej nie ma wykształcenia, dlatego pracuje tylko jego żona. Poprosiłam Kasię, żeby zrzekła się swojej części mieszkania na rzecz brata, ale ona nawet nie chce o tym słyszeć. Powiedziała, że możemy od niej tę część wykupić.
Teraz żyjemy tylko z pensji synowej. A ja oszczędzam na pensję i emeryturę, żeby wykupić część mieszkania po córce. Jestem zdruzgotana postawą mojej córki. Jej brat tak wiele dla nie zrobił, tak ciężko pracował, żeby ona miała dobrze, a ona nie jest tego w stanie docenić.
Nie rozumiem mojej córki. Ponieważ okazała się taka chciwa, jesteśmy teraz zmuszeni odmawiać sobie wszystkiego. Jak mogła okazać się taka niewdzięczna?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Moja 62-letnia przyjaciółka uważa, że posiadanie dzieci nie ma sensu. Jej zdaniem trzeba żyć tylko dla siebie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Siostra Zenka Martyniuka wyjawia całą prawdę o ich rodzinie. Zwłaszcza o matce króla disco polo
O tym się mówi: Po tych słowach łzy same cisną się do oczu. Poruszające pożegnanie Tomasza Komendy