Jemu nie jest wstyd, że mieszka w moim mieszkaniu, korzysta z mojego samochodu, a ja zarabiam więcej? Gdyby nie moja mama i babcia, w ogóle nie zdecydowałabym się na ślub. Bardzo im za to dziękuję!

Moja mama zajęła się moim wychowaniem. Babcia jej pomagała. Ojciec zostawił mamę, gdy tylko dowiedział się o ciąży. Dlatego całe życie słyszałam, że kobieta z dzieckiem nie jest nikomu potrzebna. Że jak się urodziło, to można z siebie zrezygnować. Moja mama nigdy nie zdecydowała się na drugie małżeństwo i powtarzała mi, że powinnam być jej za to wdzięczna.

Było wielu moich przyjaciół, którzy dorastali tylko z mamą, ale nikt nie został tak wydymany. Zostałam wychowana na głupich poglądach.

Moja mama i babcia nauczyły mnie, że mężczyzna jest bogiem. Może robić, co chce, a kobieta powinna mu wybaczać.

Byłam dosłownie indoktrynowana przekonaniem, że życie bez mężczyzny nie jest życiem. Dlatego kiedy poproszono mnie o rękę, od razu się zgodziłam. Miałam tylko 20 lat. Gdybym miała głowę na karku, nigdy bym na to nie poszła. Ale moja babcia i mama postawiły na swoim.

Oczywiście życie rodzinne zbudowane na niechęci nie skończyło się dobrze. Kiedy dziecko miało trzy lata, plułam na wszystko i złożyłem pozew o rozwód. Moja matka i babcia próbowały mnie przekonać i insynuowały, że czeka mnie ten sam nieszczęśliwy los, co moją matkę. Zacisnęłam jednak zęby i obiecałam sobie, że udowodnię im, że jest inaczej. Znalazłam pracę, wynajęłam mieszkanie i zaczęłam realizować swoje cele.

Starałam się nie spotykać z mamą, by nie musieć wysłuchiwać kolejnej dawki moralizatorstwa. Jednak jej wychowanie nadal odgrywało pewną rolę — naprawdę martwiłam się, że nikt mnie nie zechce i będę musiała samotnie stawić czoła starości. Wyobrażasz sobie?

Kiedy moja córka skończyła 10 lat, udało mi się kupić mieszkanie, samochód i stanąć na nogi. Mam prestiżowe stanowisko i świetlane perspektywy. Tak, praca jest trudna, ale lubię ją.

W zeszłym roku poznałam mężczyznę. Mieliśmy szybki romans, więc po sześciu miesiącach zdecydowaliśmy się zalegalizować nasz związek. Moja mama i babcia nie mogłyby być szczęśliwsze. I szczerze mówiąc, myślałam, że mam szczęście. Uważałam Darka za bohatera i wybawcę, który uratował mnie od nieszczęśliwego losu samotnej matki.

Mój mąż miał dobre relacje z córką. Czasami dochodziło do nieporozumień, ale to zdarza się każdemu. Ale ostatnio zaczęłam zauważać, że atmosfera w rodzinie się zaognia. Kiedy powiedziałam o tym mamie, zaczęła na mnie krzyczeć, żebym nawet nie myślała o rozwodzie. Powiedziała, że powinnam być mądra i cierpliwa. I byłam cierpliwa, dopóki mąż mi nie powiedział:

- Powinnaś całować mnie po stopach za to, że zabrałem ciebie i dziecko!

To ciekawe: żyje ze wszystkiego, a mimo to wysuwa do mnie takie roszczenia? Kiedy doprowadziłam do konfrontacji, spakował swoje rzeczy i odszedł w nieznanym kierunku. Nie zamierzałam łapać za spodnie — nie jestem mamą ani babcią.

- Czy ty postradałaś zmysły? Jak mogłaś wypuścić takiego człowieka? - Krewni byli oburzeni.

I wiesz, teraz nie obchodzi mnie, że nie ma wsparcia z ich strony. Jestem wystarczająco dorosła i niezależna, by brać odpowiedzialność za swoje czyny i decydować bez ich pomocy, jak mam żyć. Nie spieszy mi się do rozwodu, ale nie pozwolę, by wszystko mnie ominęło. Będę obserwować rozwój sytuacji przez tydzień lub dwa, a potem zdecyduję, jak postąpić.

To też może cię zainteresować: Zaskakujące zastosowanie liści laurowych: Połóż 5 sztuk na kaloryferze, a efekt cię zaskoczy

Zerknij: Niebywała sytuacja w studiu „Jaka to melodia”. Widzowie nie mogli uwierzyć w to, co widzą. Uczestniczka show wpadła w szał. Robert Janowski w szoku

O tym się mówi: Zaskakujące wieści od rodziny Martyniuków. Danuta Martyniuk podjęła ostateczną decyzję w sprawie synowej