Za nim na świecie pojawiło się nasze dziecko, moje relacje z mężem układały się doskonale. Niestety, kiedy urodziłam, wszystko się zmieniło. Mąż zaczął być wobec mnie bardzo niegrzeczny, wyzywał mnie, a ja z trudem byłam w stanie go rozpoznać. Nagle przestałam mieć prawo do wypowiedzi. Kiedy tylko otwieram usta, od razu mnie ucisza. I wcale nie chodzi tylko o poważne dyskusje.
„Czy możesz się zamknąć?” – mówi do mnie. „Jeśli wrócę z pracy, musisz po cichu postawić jedzenie na stole i dać mi święty spokój!”.
Nie mam pojęcia, co się z nim stało. Ze wspaniałego, kochającego mężczyzny, który zawsze miał dobry humor, zmienił się w potwora. Kiedy powiem mu, że jestem zmęczona i mu o tym mówi, od razu zaczyna na mnie krzyczeć. W końcu to on pracuje, a ja jestem w domu z dzieckiem, jakby to nie była ciężka i wykańczająca praca!
Mój mąż uznał jednak, że leżę tylko na kanapie i oglądam telewizję, a dom w tym czasie sam się sprząta, obiad sam się gotuje, a dziecko samo się sobą zajmuje. Prawda jest taka, że nie tylko zajmuję się dzieckiem, praniem, sprzątaniem i gotowaniem, ale pracuję na pół etatu zdalnie. Dla niego to jednak wciąż mniej niż to, co on robi.
On sam nigdy nie daje mi pieniędzy. I nie może znieść, kiedy je mam. Muszę go błagać o to, żeby dał pieniądze na pieluchy i krem. Nawet to doprowadza go do szału ego. Kupuję najtańsze rzeczy, ale on uważa, że szastam pieniędzmi.
Postanowiłam, że pewnego dnia po prostu zniknę z dzieckiem. Najważniejsze jest to, aby zaoszczędzić jak najwięcej pieniędzy. Tylko to trzyma mnie przy życiu. Kiedyś go zostawię i wypatruję tego dnia z niecierpliwością.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Moje dzieci oddały mnie do domu opieki. Teraz dzielą mój majątek
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Sensacyjna rezygnacja z pracy w TVP. Tomasz Marzec wytrzymał w stacji tylko 8 dni. Wyjawił, co dzieje się na Woronicza. Mowa o chaosie i braku granic