Julia musiała wyjść na zewnątrz w czasie zamieci, chociaż bardzo nie chciała tego robić. Wracając do domu, zauważyła na przystanku starszą panią. Wydało jej się to bardzo dziwne. Starsza pani siedziała zupełnie sama, wpatrując się w swoje ręce. Wyglądało na to, że nie czeka na autobus. Postanowiła to sprawdzić.
„Przeprasza” – zagadnęła staruszkę Julia. „Czeka pani na autobus? A może ma ktoś po panią przyjechać?”.
„Na nikogo nie czekam” – powiedziała smutno staruszka. „Zostałam sama... bez dachu nad głową”.
„Chodź, zabiorę cię w ciepłe miejsce, zamarzniesz tu”.
Julia wezwała taksówkę i wraz ze staruszką pojechała do domu. Pokazała kobiecie, gdzie jest łazienka, a sama poszła do kuchni, żeby przygotować seniorce coś ciepłego do jedzenia. Potem usiadły razem przy stole i zjadły. Julia chciała zapytać, co się przydarzyło kobiecie, ale nie miała odwagi zacząć. Na szczęście kobieta sama postanowiła zdradzić, co ją spotkało.
„Mam jednego syna, Krzyśka. Urodziłam go bardzo późno. Miałam wtedy 38 lat. Niestety rok później zmarł mój mąż. Musiałam sama wychować dziecko, co nie było łatwe. Mój syn nie był aniołem, ale jakoś udało mi się wyprowadzić go na ludzi. Poszedł na studia, potem poszedł do pracy. Znalazł dziewczynę. Ma na imię Maja”- mówiła kobieta.
„Nie polubiła mnie, choć nie rozumiem dlaczego. Ciągle dawała mi do zrozumienia, że jej zawadzam, a w moim trzypokojowym mieszkaniu nie ma dla mnie miejsca. Ciągle robiła mi awantury i to z coraz błahszych powodów. Dziś wzięli mnie do samochodu, powiedzieli, że jedziemy coś kupić, ale zostawili mnie samą na przystanku w okolicy, której nie znam” – wyznała, nie będąc w stanie powstrzymać łez.
Julia też nie była w stanie powstrzymać łez. Nie rozumiała, jak można własną matkę zostawić na zimnie, na pewną śmierć. To było nieludzie. Kobieta nie wahała się ani chwili i przyjęła Marię do siebie. Całkiem dobrze im się razem żyło. Wieczorami oglądały razem seriale. Dużo rozmawiały.
Pewnego dnia Julia wróciła do domu po pracy i już w progu poczuła, że coś jest nie tak. Zajrzała do łazienki i znalazła Marię leżącą na podłodze. Zadzwoniła po pogotowie, ale było już za późno. Seniorka zmarła.
Minął miesiąc, a potem do Julii przyszedł mężczyzna w drogim garniturze. Zrobił jej potężną awanturę. „Kim jesteś, takim draniem? Jakim prawem w ogóle odbierasz to, co należy do mnie?” – krzyczał. „Będę dochodził sprawiedliwości, odbiorę ci wszystko w sądzie”.
Okazało się, że starsza pani przekazała Julii swoje mieszkanie i pierścionki rodzinne, a jej syn Krzysiek i jego żona Maja zostali z niczym.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Czułam się w domu teściowej jak obca. Traktowała mnie bardzo źle. Wkrótce sama znalazła się w takiej samej sytuacji
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Rolniczka z Podlasia oskarża wiceministra. Czy będzie wielki skandal
O tym się mówi: Tak wyglądały ostatnie chwile Franciszka Pieczki. Całą prawdę zdradza jego syn