Wiem, jak dogadywać się z ludźmi, nie tworzę konfliktów i staram się znaleźć kompromis w kontrowersyjnych sytuacjach. Mam jednak jedną wadę — jestem zbyt naiwna i łatwowierna.
Nie mam jeszcze dzieci. Nie mam męża. Jestem rozwiedziona, ponieważ moje pierwsze małżeństwo było pomyłką. Jak tylko mój mąż i ja zdaliśmy sobie sprawę, że nie ma już żadnych uczuć, zdecydowaliśmy, że nadszedł czas, aby się rozstać. Jaki był sens torturowania się nawzajem? Nie chciałam żyć w taki sposób.
Moi krewni nie mogą przeboleć, że nie jestem mężatką. Uważają, że powinnam zrezygnować z kariery, bo pieniądze mnie nie uszczęśliwią, i znaleźć męża. Mam jednak własne zdanie na ten temat. Co więcej, zdaję sobie sprawę, że wielu z nich tylko mnie wykorzystuje. Niektórzy ciągle pożyczają pieniądze i ich nie spłacają, inni są po prostu zazdrośni o mój dobrobyt finansowy i chcą mnie szybko wydać za mąż, żebym umarła na urlopie macierzyńskim. Takie są moje więzi rodzinne.
W tamtym roku w końcu zaczęłam stawiać moich krewnych na ich miejscu. Zaczęło się od mojej siostry. Natalia to zakręcona dziewczyna. Nawiązuje relacje z mężczyznami, ale szybko ich porzuca. Siostra zjeździła już pół kraju, bo zapoznała się z potencjalnymi zalotnikami w Internecie i pojechała ich odwiedzić.
Jeden z nich był bardzo poważny. Problem jednak w tym, że nie było gdzie mieszkać. Mieszkanie było, ale trwał remont. Pozwoliłam im więc zamieszkać u mnie.
Natalia jest bezrobotna. A jej narzeczony pracuje zdalnie. Więc zawsze są w domu. Czasami wychodzą na zakupy lub w interesach, ale to było rzadko.
Od pierwszego dnia zdałam sobie sprawę, że nie będą gotować i sprzątać. Zrobiłam naleśniki na śniadanie, a oni je zjedli. Zrobiłam zupę, nic nie zostało. Uderzyła mnie jeszcze jedna rzecz. Pracuję od rana do wieczora, ale mam czas na zakupy spożywcze. A oni siedzą w domu i są zbyt leniwi, żeby wyjść, cokolwiek kupić.
Czekają, aż przyniosę im coś smacznego. Natalia nie zwracała na to uwagi i udawała, że tak powinno być. Dlaczego? Jesteśmy rodziną, a rodzina gotuje dla wszystkich.
Natychmiast upomniałam siostrę i powiedziałam, że nie jestem zadowolona z takiego układu. Natalia udawała, że rozumie, ale nic się nie zmieniło. Nadal jedli wszystko, co ugotowałam i opróżniali lodówkę. Rano ugotowałam ziemniaki i barszcz, wróciłam z pracy i garnki były puste.
I wtedy moja cierpliwość się skończyła:
- Pakuj się siostro i zabieraj stąd męża! - Byłam zmęczona. Miałam tego dość.
Natychmiast moi krewni zaczęli do mnie dzwonić i oskarżać mnie o wszystkie grzechy śmiertelne. Jak mogłam zrobić coś takiego? Ale nie pozwolę, by ktoś inny mnie wykorzystywał. Mam tego dość.
O tym pisaliśmy niedawno: Z życia wzięte. Przez 6 lat wychowywałem nie swoje dziecko. Nawet nie wiecie, jak się poczułem, gdy poznałem prawdę
Zerknij: Kontrowersyjna wypowiedź Jarosława Jakimowicza. Dziennikarz ponownie w centrum skandalu