„Cześć. Dlaczego nie dzwonisz do swojej starej matki? Już o mnie zapomniałaś córeczko” – usłyszałam głos matki w słuchawce telefonu.
Wiedziałam, że tym razem, jak zawsze, będzie rozmawiać o pieniądzach. Ona nie prosi o pomoc, ona jej żąda. Nie może po prostu przyjść z wizytą, spędzić czas z wnukiem czy banalnie zapytać, jak się mamy.
„Mamo po prostu nie miałam czasu. Pracuję, po pracy pędzę po małego do przedszkola, a potem na lekcje angielskiego albo basen. Za nim to wszystko ogarnę, już jest wieczór i jedyne o czym marzę, to żeby pójść spać. Wszystko w porządku? Potrzebujesz czegoś?” – powiedziałam.
„Potrzebuję. Przejdę od razu do rzeczy. Wiesz, że robię u siebie remont. Dziś przyjdą drzwi i potrzebuję za nie zapłacić 5 tysięcy” – powiedziała, a w jej głosie nie było słychać ani cienia zawstydzenia.
„Mamo, skąd miałabym wziąć takie pieniądze?! Dobrze wiesz, że mam na karku kredyt, opłaty za dodatkowe lekcje Michałka też nie są za darmo. Nie mam żadnej wolnej gotówki, zostało nam już tylko na jedzenie do końca miesiąca. Przepraszam, nie mogę ci pomóc” – odpowiedziałam.
Pięć lat temu kupiliśmy z mężem mieszkanie. Oboje pracujemy teraz tak ciężko, jak to możliwe, aby spłacić dług jak najszybciej. Poza tym mamy syna, dużo pieniędzy przeznacza się na jego rozwój i edukację. To wszystko kosztuje, naprawdę nie miałam pieniędzy, żeby dać je matce. Zresztą nie jest wcale biedna, choć jest na emeryturze, nadal jest aktywna zawodowo.
Nigdy w niczym nam nie pomaga, my też jej o nic nie prosimy. Byłam jedynaczką. Od czasu, kiedy mój ojciec odszedł, matka zajmowała się mną zupełnie sama. Co rusz mi przypomina o tym, że sama mnie wychowała i utrzymała. Powtarza, że gdyby nie ona, nie ukończyłabym studiów, choć to nie jedyny powód, dla którego powinnam ją zawsze wspierać.
Naczelnym powodem jest to, że mnie urodziła i za to powinnam jej się odwdzięczać na każdym kroku.
„To niby co mam zrobić w tej sytuacji? Mam nie wpuścić pana z drzwiami do domu? Nie sądziłam, że okażesz się tak niewdzięczna!”.
„Zaraz coś wymyślę” – powiedziałam zrezygnowana.
„Radziłabym ci się zastanowić, bo inaczej przekażę swoje mieszkanie twojej kuzynce. Lena często mnie odwiedza, robi mi zakupy i w ogóle bardziej mi pomaga.
„Mogłabyś mnie nie szantażować mamo. Wiesz dobrze, że pomagam ci, jak mogę. Ostatnio oddałam ci pieniądze, które miały być na nasz wakacyjny wyjazd. Wiesz, że od lat pracujemy bez dnia wolnego. Chcemy odpocząć” przypomniałam jej.
„Ale mam córkę, nie ma co. Chciałaś jechać nad morze odpocząć, a o starej matce nie pomyślałaś! Przecież mi też należy się odpoczynek!” – wrzasnęła. „Wiesz, co ja na pewno przekażę mieszkanie Lenie!”.
„Rób, co chcesz” – powiedziałam i się rozłączyłam.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Mój brat ma wygląd i pieniądze, ale nie może znaleźć sobie żony. Wszystko przez jego charakter
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: W sieci coraz więcej powalających na kolana ogłoszeń z klatek schodowych. Wielu lokatorów wykazuje się niezłą kreatywnością. Co drażni ich najbardziej
O tym się mówi: Kolejne kontrowersje wokół programu 19:30. Marek Czyż będzie niezadowolony