Kiedy zdecydowałam się przejść na emeryturę, córka i zięć byli z tego bardzo zadowoleni. Postanowili zrobić ze mnie darmową opiekunkę do swoich dzieci. Nie zrozumcie mnie źle. Bardzo kocham swoje wnuki, ale to nie znaczy, że muszę poświęcać im całego swojego czasu.
Przez całe życie ciężko pracowałam. Najpierw, żeby utrzymać dzieci i zapewnić im edukację, a potem, żeby dopomóc im w zakupie własnego lokum. Na emeryturze chciałabym móc żyć dla siebie, robiąc to, czego chcę.
Marzy mi się rzucić wszystko i kupić uroczy domek za miastem, najlepiej w okolicy morza lub jeziora. Chciałabym mieć ogród, w którym hodowałabym moje ukochane róże i magnolie. Znalazłabym też czas na robienie na drutach i czytanie książek. Mam pokaźny zbiór, ale nawet połowy z woluminów nie zdążyłam jeszcze przeczytać. Chciałabym móc posiedzieć w ciszy i spokoju.
Możecie mnie nazywać egoistką, ale czy naprawdę to takie złe, że chciałabym mieć trochę czasu tylko dla siebie i na spełnienie własnych marzeń? Tym bardziej że nie odmawiam siedzenia z wnukami, gdy jest to naprawdę konieczne. Nie chcę być jednak ich stałą opiekunką. Nie mam na to ani siły, ani ochoty.
Ja już swoje dzieci wychowałam i nie mam ochoty po raz kolejny tego robić. Nigdy nie prosiłam moich krewnych o pomoc przy opiece nad dziećmi, dlaczego moja córka nie weźmie ze mnie przykładu? Chcę żyć. Rok, dwa, pięć, tyle ile Bóg pozwoli. To nie ma dla mnie większego znaczenia. Chcę jednak, żeby to był mój czas.
Myślicie, że babcie powinny opiekować się wnukami? A może tak jak ja uważacie, że to czas, kiedy można zacząć żyć dla samych siebie?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Zawsze kupuję produkty na targu. Tego dnia zobaczyłam coś, na co nie mogłam zostać obojętna
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zaskakujące wieści o Jerzy Owsiaku. Po 8 latach finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wraca do macierzy. Szef WOŚP z porywającym
O tym się mówi: Ważna wiadomość od Krzysztofa Jackowskiego. Jasnowidz wyznał, co czeka polskie miasta