Leżałem na łóżku, udając, że drzemię. Dzięki temu mogłem podsłuchać rozmowę mojego syna z żoną.
„Poczekaj jeszcze trochę kochanie” – powiedział do niej mój syn. „Zostało mu już niewiele życia. Może dwa, trzy lata, a potem mieszkanie będzie już nasze”.
Te słowa mojego własnego dziecka dotknęły mnie do głębi. Nie mogłem uwierzyć, że mógł powiedzieć coś takiego, po tym wszystkim, co dla niego zrobiłem! Miałem 70 lat, a oni już chcieli mnie pochować, bo chcieli mieć mieszkanie tylko dla siebie.
Mój syn i synowa wprowadzili się do mojego mieszkania zaraz po ślubie. Miało to być rozwiązanie na jakiś czas, ale ostatecznie mieszkają tu do dziś. Kiedy była jeszcze z nami moja żona, czułem się tu, jak u siebie. Byłem panem domu, przynajmniej tak to odczuwałem.
Niestety po jej śmierci przestali się całkowicie liczyć z moim zdaniem. Syn i synowa zaczęli mnie traktować, jak niechcianego lokatora, wypatrując tylko chwili, w której zniknę z ich życia raz na zawsze. Postanowiłem dać im nauczkę. Chcę dożyć swoich dni we własnym mieszkaniu, w ciszy i spokoju.
Nie zamierzałem pozwolić im się dalej traktować w taki sposób. Kiedy nie było ich w domu, postanowiłem poprosić o pomoc znajomego. Wymienił zamki w drzwiach. Potem wystawiliśmy rzeczy mojego syna i synowej na korytarz.
Kiedy wrócili do domu, próbowali otworzyć drzwi, ale klucz w zamku ani drgnął. Pukali, dzwonili, krzyczeli, ale nie otworzyłem. Wiedziałem, że i tak mnie nie posłuchają, dlatego nawet nie zamierzałem z nimi rozmawiać. W końcu odpuścili.
Po kilku dniach mój syn do mnie zadzwonił, żeby mnie przeprosić, ale nie chciałem tego słuchać. Nie mogłem mu wybaczyć, że tak bardzo pragnął mojej śmierci i to dla mieszkania. Mam honor i godność.
Postanowiłem sprzedać mieszkanie i przeprowadzić się na wieś, aby cieszyć się tam nowym życiem. Dzięki pieniądzom, które otrzymałem ze sprzedaży nieruchomości, mogłem w końcu żyć dla siebie, tak jak zawsze marzyłem. Uważam, że postąpiłem słusznie i nie ma w moim zachowaniu egoizmu.
A wy, co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Zdecydowałam się przyjąć część spadku po mamie, choć wcale go nie potrzebowałam. Nie jestem nikomu nic winna
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Najnowsze informacje o zaginionym Krzysztofie Dymińskim. Jest nowy trop w sprawie 16-latka. Pojawiło się zaskakujące zgłoszenie dotyczące chłopaka
O tym się mówi: Rodzina Kamilka z Częstochowy nie kryje emocji po tym, co stało się na jego grobie. To zobaczyli w święta na mogile chłopca