Syn powiedział mi „widzisz mamo, nie ma nikogo innego, kto mógłby pomóc”. Matka mojej synowej rozchorowała się i po raz kolejny nie może zająć się wnukami. Mój syn pracuje całymi dniami, a synowa poszła do szpitala. Jakie mieliśmy inne wyjście? Musieliśmy po raz kolejny wziąć dzieci do siebie, choć nie mamy już siły zajmować się nimi drugi tydzień z rzędu.

Nie mam wątpliwości, że synowa celowo położyła się do szpitala, żeby móc sobie odpocząć. Przyjaciółki mówią mi, że przecież do szpitala nie przyjmują, jeśli nie ma wskazań, ale ja wiem swoje. Minął już 41. tydzień ciąży, co może być nie tak? Czas już rodzić! Ostatnio miała bardzo szybki poród, ledwie zdążyła dojechać do szpitala.

Szpital/YouTube @ Regionalny Szpital Specjalistyczny im. dr. Wł. Biegańskiego
Szpital/YouTube @ Regionalny Szpital Specjalistyczny im. dr. Wł. Biegańskiego
Szpital/YouTube @ Regionalny Szpital Specjalistyczny

Lekarze uznali, że między porodami jest u niej zbyt krótka przerwa i trzeba zachować szczególną ostrożność. Bzdury! Leży tam już dwa tygodnie, przewracając się z boku na bok i ogląda telewizję. A my tu musimy się wszystkim zajmować. Szczerze mówiąc mam już serdecznie dość. Cały dzień na pełnych obrotach, a przecież mam już swoje lata.

Moje wnuki mają cztery i dwa lata. Są pełne energii w przeciwieństwie do mnie. Do tego wcześniej były przez cały czas z matką i nigdy nie zostawały bez niej na tak długo. Siedzę z nimi w domu, bo nie chcę, żeby złapały na podwórku jakąś infekcję, a potem przeniosły ją na noworodka. To ja się nimi zajmuję, bo mój mąż nadal jeszcze pracuje.

Jedynym ratunkiem jest dla mnie telewizor. Włączam im bajkę i na chwilę robi się cicho. Ta chwila trwa jednak zbyt krótko. Do tego dzieciaki praktycznie nic nie potrafią wokół siebie zrobić. Nie jedzą samodzielnie, nie ubierają się. Młodsze dziecko nadal chodzi w pieluszce, dlatego jak coś zrobi, muszę je przebierać.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Po powrocie męża idę do kuchni, żeby zrobić im jedzenie. W międzyczasie piorę, sprzątam i gotuję. Wszystko na wariackich papierach. Potem dzieci kąpiemy i idą spać. Z każdym dniem to wszystko irytuje mnie coraz bardziej. Nina leży tam jak królowa, całymi dniami leży w łóżku, mąż przyniósł jej laptopa i ogląda seriale całymi dniami.

Gdyby była w domu, pewnie już bym urodziła. Niech przestanie się wygłupiać i wraca do dzieci. Zgadzacie się ze mną?