Portal „Przytulność” opisał historię Anny, która po śmierci matki zabrała do siebie swojego ojca. Zdecydowała się sprzedać należący do niego dom, a pieniądze ze sprzedaży podzielić między swoje dzieci. Jej ojciec miał wówczas 85 lat i był całkowicie zdany na innych.
Zabrała do siebie ojca
Kiedy Anna miała 65 lat, zmarła jej matka. Jej 85-letni ojciec został sam. Córka postanowiła wziąć go do siebie. Wiedziała, że potrzebował jej pomocy, bo od dawna nie był już osobą samodzielną. Postanowiła sprzedać niewielki dom należący do rodziców. Nie był szczególnie dużo wart, ale i tak zdecydował się na transakcje.
Otrzymane pieniądze podzieliła między swoje dorosłe już dzieci. Początkowo Anna opiekowała się swoim ojcem, starając się mu zapewnić wszystko, czego potrzebował. Wszystko zmieniło się po tym, jak sama zachorowała.
Nie mogła liczyć na pomoc ze strony swoich dzieci, bo te miały wystarczająco dużo własnych zmartwień i małe dzieci na głowie. Anna nie będąc w stanie dłużej opiekować się tatą, zdecydowała się na trudny krok.
Nie było innego wyjścia
Anna zdecydowała się oddać swojego tatę do domu opieki. Znalazła dobre miejsce. Odwiedzała ojca w każdej wolnej chwili, kiedy tylko jej stan pozwalał jej na to. Stara się przygotowywać jego ulubione dania i smakołyki, żeby choć trochę osłodzić mu pobyt w placówce.
Stara się zabierać go do siebie na wszystkie święta, czasem na weekend. Nie ukrywa, że ma wyrzuty sumienia. Nie pomagają też komentarze krewnych, którzy zarzucają jej, że wzięła pieniądze za dom ojca, a potem oddała go do placówki.
Myślicie, że Anna powinna faktycznie czuć się winna?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Córka i zięć zaprosili mnie do siebie, żebym zajęła się ich dzieckiem. Dziś dają mi do zrozumienia, że zrobiłam swoje i mogę odejść
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Katarzyna Cichopek zdecydowała się na radykalne kroki wobec swojego byłego męża. Potwierdziły się krążące od dłuższego czasu plotki
O tym się mówi: Fani Justyny Żyły nie kryją zdumienia. Była żona skoczka zapadła się pod ziemię. Co się z nią dzieje