Byłam żoną przez 17 lat. Doskonale wiedziałam o zdradach męża, ale zaciskałam zęby i trwałam u jego boku, w końcu mieliśmy córkę. Róża ma teraz 16 lat i odkąd pamiętam, jest córeczką tatusia. Mój mąż ją zawsze rozpieszczał, spełniał każdą zachciankę i bronił, kiedy zrobiła coś złego. To ja byłam tą, która dawała zakazy i pilnowała dyscypliny.
O jego młodej kochance wiedziałam już od roku. Nie mogłam na niego patrzeć i ledwie wytrzymywałam z nim pod jednym dachem. Kiedy koleżanka zadzwoniła do mnie i powiedziała, że mój mąż siedzi ze swoją kochanką w najdroższej restauracji w naszym mieście, zrozumiałam, że to już koniec. Następnego dnia złożyliśmy pozew o rozwód.
Róża groziła, że ucieknie z domu, jeśli nie zmienimy decyzji, ale nie było odwrotu. Ja i mój mąż już od dawna byliśmy dla siebie zupełnie obcymi ludźmi. Moja córka była już prawie dorosła i stwierdziłam, że z czasem to wszystko zrozumie. Powiedziałam jej otwarcie o kochance ojca. Stanęła po mojej stronie i zrozumiała moją decyzję. Róża zaczęła ignorować ojca. Przestała z nim rozmawiać.
Nadszedł dzień rozprawy rozwodowej. Chciałam odebrać byłemu wszystko, tak jak on zabrał mi 17 lat mojej młodości. Dostałam połowę jego majątku, co mnie satysfakcjonowało. Niestety później przyszło rozczarowanie, bo moja córka przed sądem stwierdziła, że chce mieszkać wspólnie z ojcem! Nie mogłam w to uwierzyć.
Może to niedojrzałe, ale postanowiłam się zemścić. Rozbiłam kilka jajek, przelewając ich zawartość do strzykawki i wstrzyknęłam w tapicerkę mebli w mieszkaniu męża, z którego się wyprowadzałam. Wstrzyknęłam jajko wszędzie, gdzie się da, nawet między listwy podłogowe.
Czy tego żałuję? Ani trochę! Uważam, że ci dwaj zdrajcy dostali to, na co zasłużyli.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Zaufałam synowi i gorzko tego pożałowałam. Wszystkie gromadzone przez lata oszczędności przepadły
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Pojawiały się pierwsze prognozy pogody na Boże Narodzenie. Czy możemy liczyć w tym roku na białe święta