Jedna z czytelniczek portalu "News Control24", podzieliła się swoją historią. Jak podkreśliła, jej teściowa nadal próbuje niańczyć syna, choć przecież to ona jest jego żoną. Jej mąż też nie jest bez winy, bo codziennie chodzi do mamy na obiad. Z każdym problemem biegnie nie do żony, a do swojej matki. Jak on nie jest u niej, ona jest u nich!
Przyszłam do domu z pracy i zdębiałam. Teściowa przyszła z walizką
Kiedy autorka listu przyszła do domu po pracy, zastała w nim teściową z walizką. Kiedy zapytała ją, czemu odwiedziła ich z walizką, ta odparła, że postanowiła pomieszkać u nich przez tydzień, żeby pomóc swojej synowej w opiece nad domem.
"Postanowiłam zostać u was przez tydzień, pomóc ci w gospodarstwie domowym, przy dziecku, przy mężu. Przecież musisz karmić męża. I nie zawsze ma się na wszystko czas" - powiedziała kobieta.
Autorka listu nie ukrywała, że nie zamierzała kłócić się, ani dyskutować z teściową, bo doskonale zdawała sobie sprawę, że nie miało to większego sensu. Postanowiła załatwić tę sprawę ze swoim mężem.
Mąż wprawił mnie w osłupienie
Rozmowa z mężem była jeszcze większym zaskoczeniem dla kobiety niż widok teściowej z walizką. Mężczyzna stwierdził, że on nie protestował, kiedy matka jego żony przyjechała do nich na tydzień. "Czy moja matka jest gorsza od twojej?" - zapytał, wytrącając tym swoją żonę z równowagi.
Przypomniała mu, że jej matka mieszka w innym mieście, a jego mieszka na tej samej ulicy i codziennie się z nią widuje. Postanowiła postawić sprawę jasno. Jeśli matka męża nie wróci do siebie, to wynajmie mieszkanie i przeniesie się tam z synem.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Piotr Żyła mocno zaskoczył jednego z dziennikarzy podczas wywiadu. Skoczek narciarski postanowił nagle przerwać rozmowę. Te słowa zostaną zapamiętane
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Krawczyk zarabia krocie, choć nie ma go już z nami od dwóch lat. Kwoty robią ogromne wrażenie
O tym się mówi: Była partnerka Matthew Perry'ego zabrała głos na temat jego niespodziewanego odejścia. "Jest wiele rzeczy, które mi nie pasują"