Po porodzie, gdy moje życie stanęło na rozdrożu, musiałam podjąć decyzję, której nigdy nie spodziewałam się podejmować. Byłam bardzo biedna, walka o przetrwanie była trudna, a perspektywy dla mnie i mojej nowo narodzonej córki były przytłaczające. Z sercem rozdzieranym bólem, zdecydowałam się porzucić ją.
Czułam się jak zdrajczyni własnego krwi. Widok małych rączek i nóżek wypełniał mnie bólem i żalem, ale głęboko wiedziałam, że moja córka zasługuje na lepsze życie, niż to, które mogłabym jej zapewnić. To była decyzja, która działała przeciwko moim instynktom i pragnieniom matczynym, ale była też decyzją miłości.
Była piękna, jej małe oczy spoglądały na mnie pełne niewinności. Wiedziałam, że muszę zrobić to dla niej, nawet jeśli oznacza to oddzielenie się od kawałka swojego serca. Zabrałam tylko mojego syna ze sobą, chłopca, który był teraz całym światem dla mnie. To było bolesne, ale musiałam zrobić to, byśmy obydwoje mogli przetrwać.
Nasze życie zmieniło się, a ja zaczęłam walczyć jeszcze mocniej, by zapewnić mojemu synowi to, czego potrzebował. Był on moją nadzieją, moją motywacją do trwania i osiągania lepszego życia. Czasami myśli wracają do tamtego dnia, gdy musiałam zostawić swoją córkę. Czy dokonałam właściwej decyzji? Czy mogłam znaleźć inną drogę?
Nie mam pewności, czy to była najlepsza droga, ale w tamtym momencie wydawało mi się, że to jedyna opcja, jaka miała sens. Zrobiłam to z miłością i pragnieniem, by dać jej lepszą przyszłość. Może kiedyś zrozumie, że to, co zrobiłam, było dla niej i dla naszej rodziny aktem głębokiej miłości i poświęcenia.
To też może cię zainteresować: Anna Mucha nie tak wyobrażała sobie wakacyjny wypad do Francji. O wszystkim opowiedziała w mediach społecznościowych
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Jackowski z najnowszą przepowiednią. Znany jasnowidz miał wizję dotyczącą stolicy Polski. Trzeba mieć się na baczności. Co się wydarzy