Byłam pełna energii i optymizmu, bo przecież bliskość natury zawsze działała na mnie kojąco. Wiedziałam, że czeka mnie sporo pracy, ale to była praca, którą kochałam.
Kiedy dotarłam na działkę, od razu wzięłam się do roboty. Grabienie liści, przycinanie krzewów i przygotowywanie gleby na nowe kwiaty zajmowało mi cały poranek. W międzyczasie pojawił się mój zięć, Marek. Byłam zaskoczona, bo nigdy wcześniej nie widziałam, by angażował się w prace na działce. Z uśmiechem na twarzy przywitałam go i zaczęliśmy rozmawiać, podczas gdy on również zabrał się do pracy.
Przez kolejne godziny pracowaliśmy razem. Markowi wydawało się to iść sprawnie, ale nie mogłam oderwać się od myśli, że coś tu jest nie tak. Kiedy już byliśmy prawie ukończeni, zdecydowałam się zapytać go, czy wszystko w porządku.
"Marek, jestem naprawdę wdzięczna za twoją pomoc, ale zastanawiam się, co cię skłoniło do tego. Przecież nigdy wcześniej nie wykazywałeś zainteresowania pracą na działce" - zaczęłam ostrożnie.
On spojrzał na mnie i przez chwilę zastanawiał się, jak odpowiedzieć. W końcu wydusił z siebie zdanie, które poraziło mnie jak grom z jasnego nieba.
"Chciałem ci pomóc, ale w zamian chciałbym, żebyś mi dała trochę pieniędzy. Wiesz, za tę pracę na działce" - powiedział, unikając mojego spojrzenia.
Poczułam, że cała moja dobra wola i wdzięczność za pomoc zniknęły w jednej chwili. Byłam zdumiona, że mój własny zięć mógłby użyć takiej sytuacji do próby wyłudzenia ode mnie pieniędzy. To był kompletny szok.
"Marek, naprawdę myślałeś, że pomogłeś mi tylko po to, żeby potem zażądać pieniędzy? To jest działka, która jest dla mnie miejscem relaksu i spokoju. Nie myślałeś, że twoja pomoc mogłaby być po prostu wyrazem wsparcia i miłości?" - powiedziałam zrozpaczona.
On tylko wzruszył ramionami i znowu unikał kontaktu wzrokowego. To było dla mnie ostateczne potwierdzenie, że jego intencje były zupełnie inne, niż mi się wydawało.
Zdecydowanie odmówiłam mu pieniędzy. Byłam zawiedziona, ale jednocześnie czułam, że musiałam stanąć w obronie tego, co dla mnie naprawdę ważne. To doświadczenie nauczyło mnie, że ludzie czasem potrafią wykorzystywać sytuacje dla własnej korzyści, nawet jeśli z pozoru wydaje się, że ich zamiary są szlachetne. Dzięki temu zrozumiałam, że prawdziwa pomoc i wsparcie opierają się na bezinteresowności i miłości, a nie na oczekiwaniu korzyści materialnych.
To też może cię zainteresować: Na jaw wyszły szczegóły dotyczące rozstania Dody i Dariusza Pachuta. Niebywała decyzja Doroty Rabczewskiej. W sprawę zamieszany jest znany raper
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nowe informacje w sprawie wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie. Kierowca nie powinien przewozić pasażerów w tylnej części samochodu