Jak przypomina portal "Super Express", Sylwia Peretti kilka dni temu pożegnała swojego syna. Grób młodego mężczyzny został zniszczony. Funkcjonariusze, którzy zajęli się sprawą, szybko wytypowali sprawcę. Mężczyzna przyznał się do winy. Kto odpowiada za zniszczenie mogiły Patryka Peettiego?
Sylwia Peretti pożegnała syna
Sylwia Peretti zdobyła ogromną popularność występom w programie "Królowe życia". Niestety ostatnie dni były dla niej wyjątkowo trudne. W wypadku na moście Dębnickim w Krakowie zginął jej syn Patryk. Policja potwierdziła, że w chwili zdarzenia to właśnie on siedział za kierownicą pojazdu. Badania laboratoryjne potwierdziły również, że kierował pod wpływem alkoholu.
Pogrzeb Patryka Perettiego odbył się w miniony piątek. W weekend po ostatnim pożegnaniu doszło do zniszczenia mogiły młodego mężczyzny. Informacje te zostały potwierdzone zarówno przez funkcjonariuszy policji, jak i przez menadżera Sylwii Peretti.
Sprawca zatrzymany
Po zgłoszeniu o zniszczeniu grobu Perettiego policja zaczęła szukać osoby winnej aktu wandalizmu. Funkcjonariuszom udało się ustalić sprawcę. Zatrzymany mężczyzna przyznał się do winy.
"Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring z miejsc, w których sprawca mógł być widziany. Błyskawiczne podjęte działania kryminalnych z VII Komisariatu Policji w Krakowie doprowadziły do ustalenia i zatrzymania sprawcy" - poinformowali krakowscy policjanci.
Zatrzymany 41-latek w trakcie składania zeznań wskazywał, że w chwili dewastacji grobu był pod wpływem alkoholu. Wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze 8-miesięcy ograniczenia wolności i nieodpłatnych prac społecznych.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Smutne informacje płyną do fanów kina. Odeszła jedna z aktorek popularnego serialu "Sabrina, nastoletnia czarownica"
Zobac, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tomasz Świątek nie przebierał w słowach. Ojciec Igi Świątek ostro reaguje na oskarżenia kibiców wymierzone w naszą najlepszą tenisistkę
O tym się mówi: Aleksander Kwaśniewski zabrał głos na temat swojej emerytury. "To nie są kwoty, które, jak ma się dużą rodzinę, mogą wystarczyć"
