Chciałabym się z wami podzielić historią, jaka mnie spotkała.
Moja córka wyszła za mąż. Jej mąż mieszkał w tej samej miejscowości. Nie miałam o nim najlepszej opinii, ale to był wybór mojej córki i nie miałam na niego wpływu. Nie mogłam dorosłej kobiecie zabronić ślubu. Kiedy tylko się zaręczyli, zaczęłam zbierać na ślub.
Niedługo po zaręczynach poznaliśmy przyszłych teściów mojej córki. Wydawali się całkiem mili. Ośmielona tym postanowiłam zapytać ich, czy dołożą się do wesela dzieci. Oświadczyli, że nie mają za bardzo pieniędzy. Nie zamierzali też zadłużać się na ten cel. Ja musiałam to zrobić.
Myślałam, że z czasem zmienią zdanie. I faktycznie, zdecydowali się na mały wkład w uroczystość. Zdecydowali się kupić synowi garnitur. Reszta była na naszych barkach.
Wesele się udało. Wszyscy zaproszeni goście świetnie się bawili. Jeszcze przed weselem córka powiedziała, że da nam pieniądze, żeby spłacić pożyczkę, którą zaciągnęliśmy na ten cel. Dzień po ślubie przyjechali do nas teściowie naszej Marty.
Przyjęliśmy ich suto zastawionym stołem. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Wtedy teść mojej córki zwrócił się do mnie tymi słowami:
"Ile dali wam pieniędzy?"
"Dlaczego pytasz?" - wykręciłam się od odpowiedzi.
"Syn powiedział, że odda nam połowę pieniędzy, którą dostaną. Chce wiedzieć, czy na pewno dostaniemy po równo".
"Chyba żartujesz. Nie dołożyliście się do przyjęcia. Ja wzięłam pożyczkę i Marta powiedziała, że spłaci ją pieniędzmi z wesela" - oburzyłam się.
Nie zamierzałam dłużej gościć ich w domu. Wyrzuciłam ich.
Dobrze zrobiłam?
To też może cię zainteresować: Najnowsze informacje o 27-letniej Anastazji. Matka młodej kobiety nie mogła ukryć łez na jej widok. Ojciec nie może pogodzić się z tymi, co się stało
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Chcieliśmy zostawić dzieciaki u dziadków na wakacje. Nie spodziewaliśmy się, że usłyszymy taką odpowiedź
O tym się mówi: Danuta Martyniuk po raz kolejny skorzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Wiadomo, jakiemu zabiegowi się podda