Jedna z czytelniczek portalu "Polki" postanowiła podzielić się niezwykłą historią. Kobieta szykowała się do ślubu. Na trzy miesiące przed uroczystością nakryła narzeczonego z inną. Nie zamierzała mu darować tego, co jej zrobił.
Para idealna
Kobieta przyznała, że ona i jej narzeczony byli postrzegani, jako idealnie dobrana para. Oboje byli niezależni finansowo. Każde miało własne mieszkanie, co bardzo sobie cenili. Wiedzieli, że nie są ze sobą dla pieniędzy. On prowadził dobrze prosperującą knajpkę, a ona prowadziła z rodzicami hurtownię.
Andrzej bardzo szybko zdobył serce młodej kobiety. Oczarował ją swoim szarmanckim zachowaniem, poczuciem humoru i inteligencją. Nigdy nie brakowało im tematów do rozmowy. Zaręczyli się, ale nie zdecydowali się wspólnie zamieszkać. Ona chciała, ale on jej powtarzał, że lepiej będzie z tym zaczekać do ślubu.
Do ślubu nie czekał za to, z wprowadzeniem jej w meandry działania swojej knajpy. To ona miała przejąć kontrolę nad lokalem. On miał skoncentrować się na otwarciu nowego. Dziewczyna szybko zdała sobie sprawę, że jej ukochany nie zawsze działał w zgodzie z obowiązującym prawem.
Zdrada i zemsta
Tamtego dnia przyszły ich ślubne zaproszenia. Nie byli umówieni, ale kobieta postanowiła pobiec z nimi do mieszkania narzeczonego. Weszła do środka i oniemiała.
"Od progu usłyszałam odgłosy szamotaniny. Weszłam do salonu i... zamarłam. Mój narzeczony, z którym za kilka miesięcy miałam stanąć przed ołtarzem, leżał na kanapie w salonie całkiem nagi z równie nagą kobietą".
Kobieta od razu zdecydowała się odwołać ślub. Przez tydzień płakała, a potem zdecydowała się działać.
Chciała się zemścić na niewiernym partnerze. Zdecydowała się na donos do Skarbówki. Podała numery faktur i kwoty, na jakie opiewały. Wspomniała o zatrudnianych na czarno kelnerkach i o części pieniędzy wypłacanych "pod stołem" kucharzowi.
Niewiele później dowiedziała się, że lokal Andrzeja zamknięto, a Urząd Skarbowy wszczął przeciwko jej byłemu postępowanie. Sam jest sobie winien!
Zgadzacie się z tym?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Nie zaprosili mnie na ślub, a teraz chcą zamieszkać w moim mieszkaniu
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wojciech Glanc uderza w Krzysztofa Jackowskiego. Jasnowidz nie przebierał w słowach, mówiąc o koledze po fachu. "Ma strasznie przerośnięte ego"