Rodzice męża zachowują się podczas świąt i rodzinnych uroczystości absolutnie obrzydliwie, więc nie mam ochoty ich zapraszać. Przebywanie w ich pobliżu jest po prostu irytujące. Za każdym razem szukam powodów do tego, aby do nich nie dzwonić, ale mój mąż jest urażony. Przekonuje, że bez względu na to, kim są, to są jednak jego rodzice i nie wypada ich pomijać.

Gdybym przed poznaniem mojego męża spotkała teścia to nigdy nie wyszłabym za Krzysztofa. To dobrzy ludzie, ale w ogóle nie wiedzą, jak się zachować. Żyją zgodnie z zasadą „nic co ludzkie nie jest obce”, a człowiek musi się do nich dostosować.

Żeby nie było – nie robię z siebie arystokratki, ale chodzi mi jedynie o podstawy kultury osobistej i przyzwoitości. Na przykład moi rodzice też nie akceptują takiego prostactwa. Na pierwszym spotkaniu przed ślubem miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

Rodzice męża nie potrafią się zachować w towarzystwie! Nie wiem, co robić

Spotkaliśmy się w restauracji, ponieważ nasze wynajmowane mieszkanie jest małe, moi rodzice cały czas pracują, więc nie mieli czasu na organizację spotkania, a teść mieszka poza miastem, więc dojazd był niewygodny. Nie chodzimy już do tej restauracji, mimo że minęły dwa lata.

Rodzice mojego męża byli bardzo hałaśliwi, ludzie ciągle się nam przyglądali. Teść bardzo szybko się upił i co rusz rzucał mocno nieprzyzwoitymi tekstami, śmiejąc się głośno. Nie powstrzymał beknięcia, też głośno to komentując, a teściowa prawie zasnęła przy stole, bo wypiła za dużo. Rodzice męża nie piją na co dzień, więc podczas różnych okazji nie znają umiaru.

Przypisaliśmy to zdenerwowaniu i niecodziennej sytuacji, choć niesmak oczywiście pozostał. Mąż upierał się, że zwykle zachowują się normalnie, ale w tej chwili po prostu się zestresowali, pili alkohol na pusty żołądek i to jest rezultat. Niestety, na weselu wszystko się powtórzyło, w zasadzie było jeszcze gorzej.

Teść wyszedł niemal od razu po ceremonii z urzędu stanu cywilnego, a potem zaczął zachowywać się naprawdę nieprzyzwoicie. Gdy pozowaliśmy do zdjęć, mój teść zdążył załatwić się przy pomniku, a teściowa prawie wdała się w bójkę z koleżanką, bo wydawało jej się, że ta patrzy na pana młodego w niewłaściwy sposób. Generalnie nie spodziewałem się takiego popisu z ich stron.

Na wesele było jeszcze „weselej”. Teść dorwał się do mikrofonu i zaczął śpiewać nieprzyzwoite piosenki, szarpał się z DJ-em, który grzecznie próbował odebrać mu mikrofon, teściowa pokłóciła się z kelnerem i oblała moją mamę winem, żeby się rozweseliła i „nie siedziała z kwaśną miną”. Nie dało się ich wsadzić do taksówki, bo kierowcy, gdy tylko zobaczyli, w jakim są stanie, od razu odjechali. Musiałam dogadać się z przyjacielem, który mógł prowadzić, bo był trzeźwy, aby odwiózł ich do domu. Przez nich nigdy nie zapomnę tego dnia.

Rankiem oczywiście zadzwonili i przeprosili, ale to na niewiele się zdało. Po tym moi rodzice patrzą na mojego męża z wielką podejrzliwością, bo jak wiadomo niedaleko pada jabłko od jabłoni. Ale mój mąż jest zupełnie inny, nawet jak pije to nie pozwala sobie na takie postępowanie i zachowuje kulturalnie. Ale jego rodzice, gdy tylko gdzieś idą to niczym pies, który zerwał się z łańcucha.

Mąż obraził się, bo nie chcę spotykać się z jego rodzicami

Ojciec kategorycznie stwierdził, że nie chce już widzieć swatów, a moja mama jest tego samego zdania. Przyznaję, że im wtóruję, bo mam dość stresu. W ważnych sprawach komunikuję się z nimi przez telefon, nie towarzyszę mężowi, gdy jedzie do rodziców i wymyślam różne powody, by tam nie iść.

Nie zapraszam ich też do nas na święta. Mąż się obraża i mówi, że teraz jesteśmy jedną wielką rodziną, więc w święta powinniśmy się spotykać przy jednym stole. Ale taka perspektywa do mnie nie przemawia.

Wielokrotnie tłumaczyłam mężowi, dlaczego nie chcę odwiedzać jego rodziców. Twierdzi, że ich zachowanie więcej się nie powtórzy. Ale to samo powiedział po pierwszym spotkaniu rodziców w restauracji i pamiętamy, co działo się później na weselu. Nie chcę siedzieć jak na szpilkach i czekać na to, jaki skandal znów wywołają.

Mój mąż myśli, że jestem uprzedzona do jego rodziców, ale nawet jeśli ich nie lubię. to są jego rodzice, należy ich szanować. Jestem gotowa szanować ich na odległość, dzwonić, wysyłać prezenty, ale nie widywać się na żywo, zwłaszcza w święta. Po prostu nie chcę więcej kłopotów. Święta powinno być świętami dla wszystkich, nie tylko dla jego rodziców.

Jak informował portal "Życie News": NIEBYWAŁE SŁOWA NA ANTENIE TELEWIZJI OJCA RYDZYKA. JEDEN Z BISKUPÓW POWIEDZIAŁ WPROST, CO MYŚLI O PEWNEJ GRUPIE POLAKÓW. TEGO NIKT SIĘ NIE SPODZIEWAŁ

Przypomnij sobie: LECH WAŁĘSA DOPROWADZIŁ PEWNYM PYTANIEM JANA PAWŁA II NA SKRAJ. REAKCJA OJCA ŚWIĘTEGO ZWALA Z NÓG. CHODZIŁO O ŻONĘ BYŁEGO PREZYDENTA POLSKI

Portal "Życie News" pisał również: WIELU Z NAS POPEŁNIA TEN KARDYNALNY BŁĄD, KTÓRY MOŻE SŁONO KOSZTOWAĆ. KLUCZ W ZAMKU ZOSTAWIANY NA NOC TO KIEPSKI POMYSŁ. EKSPERCI MÓWIĄ DLACZEGO

W ostatnich dniach pisaliśmy także o: OJCIEC PIO WIELE LAT TEMU PRZEKAZAŁ LUDZKOŚCI PRZEPOWIEDNIĘ O KOŃCU ŚWIATA. ZAKONNIK MIAŁ OTRZYMAĆ JĄ OD SAMEGO JEZUSA. CZY ZBLIŻA SIĘ DZIEŃ SĄDU