Gdy Grażyna spotkała tego przystojniaka, wszyscy mówili jej, że powinna na niego uważać, że jest bawidamkiem i ma dziwną rodzinę. Niedawno wprowadziła się do budynku, w którym mieszkał też Olek. Zaczęli się widywać, gdyż spodobali się sobie.
Gdy matka dowiedziała się, że jej syn spotyka się z sąsiadką, wybuchła straszna awantura. Kobieta obraziła Grażynę różnymi słowami. Krzyczała, że jeśli Olek poślubi tę panią, to ona umrze. Syn uspokoił matkę, a potem zabronił jej przychodzić do swojego mieszkania.
Trzy miesiące później para wzięła ślub. Teściowa dowiedziała się o tym dopiero po kilku tygodniach. Pobiegła, pokłóciła się i oświadczyła, że nie ma już syna. Młodzi ludzie żyli spokojnie, ale 12 lat później Olek zmarł we śnie na zawał serca. Matka przyszła pożegnać się z synem, ale nawet nie odezwała się do synowej. Grażyna nigdy więcej jej nie zobaczyła.
Utrata ukochanej osoby nie jest łatwa, ale utrata współmałżonka jest nie do odżałowania. Grażyny już nic w życiu nie cieszyło. Rok później kobieta usłyszała plotki o losie swojej teściowej. Kobieta była bardzo chora, jej nogi odmówiły posłuszeństwa, a jej asystentami byli tylko pracownicy socjalni. Grażyna pamiętała, kiedy mama Olka trafiła do szpitala, bardzo się nią opiekował... Nie każdy syn jest do tego zdolny.
Postanowiła, że dla uczczenia pamięci męża pomoże nieszczęsnej staruszce. Przyjechała pod ten sam dom na obrzeżach miasta. W małym pokoju szczupła babcia leżała na łóżku i wpatrywała się w sufit. Zobaczyła Grażynę i łzy napłynęły jej do oczu. Stara kobieta płakała i błagała o przebaczenie.
- Jeśli mnie zostawisz, nie będę miała do ciebie pretensji. Zasłużyłam… – szepnęła teściowa.
Długo rozmawiały o człowieku, który był im bardzo drogi. Grażyna pochwaliła Aleksandra - nigdy w życiu nie miała tak wspaniałych, harmonijnych relacji.
Synowa zabrała do siebie teściową i była z nią do samego końca. Kobieta nigdy nie miała dość dziękowania Grażynie za wszystko, co dla niej zrobiła. Stara kobieta znalazła swoje ostatnie schronienie w ciepły letni dzień, w pobliżu miejsca pochówku ukochanego syna.
O tym się mówi: Maryla Rodowicz nie kryła smutku. Jej dzieci nie chcą spełnić ważnej dla niej prośby. O czym mowa