Tego dnia siedziałam w pracy bezczynnie, gdyż nasz program komputerowy przestał działać, więc czekaliśmy wszyscy na pomoc informatyka. Na siłę szukałam zajęcia, gdy nagle zadzwonił mój prywatny telefon.
- Cześć córeczko! Przyjdź do mnie, bardzo cię proszę! Upadłam i nie mogę wstać! - usłyszałam rozpaczliwą prośbę o pomoc starszej kobiety. Osłupiałam, gdyż ewidentnie nie mogła to być moja mama. Słychać jednak było, że faktycznie potrzebuje pomocy. Postanowiłam nie rozłączać się, tylko dowiedzieć się czegoś więcej.
Zapytałam, co się konkretnie stało i poprosiłam o adres
Kobieta też początkowo była zdezorientowana, najwyraźniej zorientowała się, że zadzwoniła pod zły numer telefonu, ale w desperacji podała mi adres. To było bardzo blisko mojej pracy. Zapytałam ją, co się stało. Seniorka powiedziała mi, że wycierała kurz z półek, stała na stołku, który się pod nią rozleciał. Upadła bardzo niefortunnie, doznając poważnego uszkodzenia nogi.
Uprzedziłam kierownika, że wychodzę na chwilę i pospieszyłam na ratunek. Po drodze wykręciłam numer karetki i podałam prawidłowy adres. Przybyłam na miejsce, drzwi nie były zamknięte. Kiedy weszłam do mieszkania, zobaczyłam tę kobietę. Leżała oparta na łokciach, nogę miała wyraźnie zwichniętą w kolanie. Ja, jako osoba daleka od wiedzy medycznej, myślałam tylko o zrobieniu zimnego kompresu.
Seniorka była bardzo obolała, jęczała, łzy płynęły jej strumieniem z oczu. Moje serce zamarło, przytuliłam ją i uspokajałam najlepiej, jak mogłam, aż do przybycia lekarzy. Kiedy medycy zajmowali się poszkodowaną, dodzwoniłam się do córki staruszki i powiedziałam, do jakiego szpitala zabrano jej matkę. Powiedziałam, że zamknę mieszkanie i włożę klucze do skrzynki pocztowej.
Kiedy wróciłam do pracy, wciąż myślałam o tym, jak sobie radzi pani Alina. Następnego dnia odwiedziłam ją w szpitalu. Wszystko było w porządku, podziękowała i zaprosiła do siebie. Wkrótce potem została wypisana. Czasami przychodzę do niej na herbatkę.
Zaprzyjaźniłyśmy się z jej córką. Są jednymi z najwspanialszych ludzi, jakich znam. Często myślę, co by się stało, gdybym wtedy odłożyła słuchawkę?