Jak przypomina portal "Jastrząb Post", w poniedziałek 26 grudnia media obiegły przykre informacje o śmierci Emiliana Kamińskiego. Oczy wszystkich zwrócone są na jego ostatnie zdjęcie. Wielu doszukuje się na nim śladu choroby.

Nie żyje Emilian Kamiński

Informacja o śmierci Emiliana Kamińskiego spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Kamiński mógł pochwalić się ogromnym talentem, który prezentował nie tylko na deskach teatru czy przed kamerami. Występował w musicalach i użyczał głosu, jako aktor dubbingowy. Był założycielem fundacji Atut oraz Teatru Kamienica.

Informacja o śmierci Kamińskiego pojawiła się w mediach społecznościowych Teatru. W krótkiej wiadomości przekazano, że aktor zmarł w poniedziałek 26 grudnia o godzinie 7:30 w swoim domu w Józefowie.

Ostatnie zdjęcie Emiliana Kamińskiego

Po śmierci Emiliana Kamińskiego wszyscy zwrócili uwagę na ostatnie zdjęcie, jakie pojawiło się na profilu artysty. Widać na nim aktora z jego ukochanym psem w ramionach.

"Dziś o 16:00 gramy po raz kolejny, nasz najnowszy spektakl „Wariatkowo Sp. z O.O.”. Wcześniej oczywiście próba pod czujnym okiem Reżysera i jego wiernego asystenta. Sądząc po minie, chyba nie jest źle" - czytamy w komentarzu do fotografii.

Wiele osób nie ma wątpliwości, że widać na zdjęciu postępującą chorobę, która nie była jednak w stanie zmazać z twarzy Kamińskiego uśmiechu. Jedna z komentujących zdjęcie osób stwierdziła, że chciałaby zachować uśmiech do końca życia, tak jak miało to miejsce w przypadku Kamińskiego.

Wy też dostrzegacie zapowiedź zbliżającego się końca?

To też może cię zainteresować: Zenek Martyniuk może liczyć na naprawdę sowite wynagrodzenie w jesieni życia. Wielu emerytów może mu bardzo zazdrościć. Wiadomo o jakich kwotach mowa

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dnaich: Maria Winiarska i Wiktor Zborowski mieli znaleźć się w fatalnej sytuacji ekonomicznej. Wiadomo, co się stanie z ich domem. Córka przerwała milczenie

O tym się mówi: Paulina Smaszcz nie odpuszcza byłemu mężowi nawet w Boże Narodzenie. Udzielając świątecznego wywiadu ponownie wbiła mu szpilę. O co chodzi tym razem