Jak przypomina portal "Plotek", Zofia i Piotr zostali wybrani na króla i królową turnusu w czwartej odsłonie hitu TVP "Sanatorium miłości". Choć żadnemu z nich nie udało się znaleźć w show swojej drugiej połówki, sam udział okazał się dla nich ogromną przygodą i na zawsze zapamiętają chwile spędzone w tym niezwykłym uzdrowisku. Jak wspominają swój udział w miłosnym show.

Król i królowa turnusu

Tytuł królowej turnusu w czwartej edycji "Sanatorium miłości" przypadł Zofii Klawinowskiej, a królem okrzyknięto Piotra Huberta Langforta. Oboje nie ukrywają, że wiele dla nich znaczy to, że inni kuracjusze właśnie na nich oddali swój głos. Zofia wyznała, że poczuła się niezwykle doceniona. "W oczach innych byłam kimś" - powiedziała kuracjuszka.

Królowa Zofia/YouTube @Z Łomży PL
Królowa Zofia/YouTube @Z Łomży PL
Królowa Zofia/YouTube @Z Łomży PL

Piotr Hubert wyznał, że zdecydował się wziąć udział w show, chcąc się przekonać, jak wygląda telewizja od środka. Dodał, że pandemia wiązał się dla niego z samotnością. Starał się znaleźć sobie zajęcie, żeby nie "zwariować". Ucieczką od samotności okazało się dla niego robienie mebli.

Przyznał, że prez miesiąc trwania show udało mu się "przbudować" swoją psychikę i doświadczyć wielu rzeczy po raz pierwszy - wyznał, że tylko kręgle były czymś, co robił już wcześniej. Nie ukrwa, że te niezwykłe doświadczenia, pozostaną z nim na zawsze.

Zarówno Piotr Hubert, jak i Zofia nie ukrywają, że na długo zapamiętają to, co mieli okazję przeżyć w "Sanatorium miłości".

Zgadzacie się z wyborem Piotra Huberta i Zofii na króla i królową turnusu? A może mieliście inne typy?

To też może cię zainteresować: Ważne ostrzeżenie dla milionów Polaków. Synoptycy nie mają wątpliwości co do pogody w najbliższym czasie. Pojawiły się ostrzeżenia drugiego stopnia

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Osobliwe nagranie z jednego z polskich miast obiegło sieć. Internauci przecierają oczy ze zdumienia, patrząc na ten rower. O co chodzi

O tym się mówi: Do mediów trafił akt oskarżenia wobec Cezarego K. Były menadżer Roberta Lewandowskiego odpowie przed sądem. Ciążą na nim naprawdę poważne zarzuty