Ale Joanna rozumiała, że ​​jej mama nigdy nie poprosi, że nigdy nie zapali światła w domu, nigdy nie rozpali w piecu, nie nakryje do stołu, nie będzie się przytulać, nie będzie całować, nie będzie się uśmiechać i nie byłaby szczęśliwa z powodu przybycia córki... Przeraziło ją to.

Rzeczy z zapachem ciała jej matki wciąż leżały schludnie na krześle przy łóżku, a obok niej stały kapcie. Joanna bardzo długo błąkała się po ogrodzie wokół domu. Przebywanie w pustym domu było niepokojące i bolesne. Usiadła na progu, a wspomnienia, siedzące obok niej, zaczęły ją przyciągać.

„ Joanna przybyła, jesteś moja złota, jak się tam dostałaś, czy byłaś bardzo zmęczona? Chodź, dzięki Bogu, że już dotarłaś. Właśnie wydoiłam krowę. Pozwól, że cię nakarmię."

Chuda, mała mama zaczęła migotać przed Joanną.

„Mamo, idę teraz do klubu”.

Joanna przypomniała sobie swoją beztroską młodość, dlatego chciała w tym czasie, choć na chwilę wrócić. Zamykając oczy, Joanna odleciała do szczęśliwego czasu.

Mój przyjaciel i ja poszliśmy do małego drewnianego klubu, który był jedynym w bardzo dużej wiosce. Wpadły mi w pamięć dwa piece i powalone krzesła w holu, scena i kącik, w którym znajdował się odtwarzacz z nagraniami piosenek Pugaczowej. Zalotnicy stłoczyli się przy wejściu do klubu, wszyscy wypolerowani, wyprasowani, ubrani w wodę kolońską, każdy czekał na swoją ukochaną.

Było tyle śmiechu, zabawy, tańca. Biały taniec doprowadzał chłopaków do szału. Ale jak! Nie oni, ale dziewczyny ciągnęły ich za ręce na środek strony i wszyscy widzieli, że są w nich zakochani, że są kochani, ale tutaj szli z podniesionymi głowami!

Joanna i jej przyjaciółka były pięknymi dziewczętami. Oczywiście zakochały się, potem były rozczarowane, zakochały się ponownie. Przybywając z klubu Joanna, wypiwszy kubek mleka, szybko poszła spać z matką. Córka przytuliła ją zimnymi ramionami, a macierzyńskie ciepło delikatnie okryło zmarznięte ciało Joanny.

Joanna po krótkiej rozmowie zasnęła pod pieszczotami na głowie szorstkiej, zrogowaciałej, ale najbardziej czułej ręki matki.

Joanna obudziła się z zapachu pysznego jedzenia z pieca.

Mama zawsze powtarzała podczas pracy: „Nie podnoś ponad siły, nie bądź leniwa, lepiej idź dwa razy, weź równo w dwie ręce, nie łam pleców, nadal musisz rodzić, ale jeśli złamiesz plecy, będziesz nosić brzuch z bólem pleców. Zadbaj o siebie, kto wie, jakie będzie życie w przyszłości. Wiele szybko zapala się na początku pracy, ale też szybko się męczy. Prawidłowo oblicz siłę i czas, nikt nas nie goni.”

Nauczyła nie panikować, jeśli coś nie wyszło, zawsze powtarzała: „Pytaj i przyjrzyj się uważnie, nikt nie rodzi się rzemieślnikiem, ale Bóg dał oczy do patrzenia i język, aby zapytać, jak najlepiej to zrobić”.

Nigdy nie skarciła się za błędy, ale powiedziała, że ​​ci, którzy nie chcą pracować, nie popełniają błędów. Joanna przypomniała sobie matkę i przytuliła ją w myślach. Wydawało jej się, że czuje jej obecność, że jej mama jest w pobliżu i widzi, jak ciężko było Joannie.

Przypomniało mi się, jak moja mama mówiła, że ​​kiedy umrze, żebyśmy nie płakali, Bóg każdemu daje swoją kadencję, a rozpaczą rozdzierasz tylko duszę. Pamiętaj, mów do mnie, ale nie płacz, łzy dzieci to ból dla serca matki.

Joanna wstała i weszła do domu, wzięła szal matki i ukryła w nim twarz. Zapach siwych włosów matki dotarł do samego mózgu. Joanna wciągnęła powietrze i z lżalu, że jej matki już nie ma, jej dusza jęknęła.

Rozległo się pukanie do drzwi, z szalem w dłoniach, Joanna spotkała swoją przyjaciółkę. Dziewczyna rozumiała wszystko bez słów i cicho, z twarzą wykrzywioną wysiłkiem, by ukryć łzy, przytuliła swoją przyjaciółkę. Usiadły przy stole, a Joanna zaproponowała, że ​​przypomni sobie mamę. Dosłownie wypiły pięć kropli, a Joanna przypomniała sobie, jak jej matka mawiała: „Wszystkie kłopoty są z wina".

Rozwody, zbrodnie, porzucone dzieci, kalekie losy - wszystko to z wina. Wyjdź za mąż i zobacz, że nie gonisz za szklanką, lepiej robić mniej, ale spokojnie i cicho niż ci zagorzali pijacy, z dużymi rękami, zrób to szybko, a potem pij. Krzyk, hałas, zgiełk. Niech Bóg broni męża pijaka.

Nie podzielała opinii wielu kobiet, że pijany człowiek nie wie i nie pamięta, co robi.

„Po rozpuście jest mało prawdopodobne, aby żona i dzieci tańczyły z radości, ponieważ rano widzą, do czego prowadzi alkohol, więc dlaczego nie wyciągnąć wniosków i nie usunąć lub zmniejszyć miary tego, co wypili. Nikt nigdy nie stał się alkoholikiem od szklanki, trzeba ustatkować się na czas. Tylko egoiści, którzy nie doceniają rodziny, wybierają i chwytają kieliszek bez powodu, niezależnie od apelu żony.

Więc córko spójrz na jedno i drugie, chwyć butelkę, chwyć życie we własne ręce i nie przyjmuj żadnych namów i obietnic. Dzisiaj szklanka, jutro druga, potem picie, potem bicie i dzieci, jak to jest z dziećmi? Nie powinny być odpowiedzialne za to, że dokonałaś złego wyboru, że nie byłaś na tyle sprytna, by zobaczyć pijaka w gronie młodych, więc dzieci są przede wszystkim. Nie żałuj tego, który zamienił wódkę za rodzinę. Wytrzymaliśmy, ale radzę nie znosić. Nikt nie ma prawa zamieniać w piekło życia innej osoby, zwłaszcza jej dzieci.

Joanna siedziała z przyjaciółką i myślała, że ​​wraz ze śmiercią matek młodość odchodzi, jakbyś od razu dorósł. Jakieś wsparcie odchodzi, nie ma komu mądrze doradzać, nie ma komu tłumaczyć i sugerować, a czasem nawet skarcić. Nic nie zastąpi uczucia matki, bez względu na to, ile masz lat. Kiedy twoi rodzice żyją, czujesz się najszczęśliwszy, a kiedy rodzice odchodzą, czujesz, że straciłeś to, co najcenniejsze, najważniejsze, bez czego pozostajesz bez ochrony, zraniony i, jak się wydaje, nieszczęśliwy.

Możesz się wiele nauczyć od swoich rodziców, a przede wszystkim ich uczciwości, dobrego charakteru, ciężkiej pracy oraz umiejętności radowania się i kochania. Joanna przypomniała sobie, jak młoda sąsiadka przyszła poskarżyć się na swoją teściową, a teściowa poszła za nią, by poskarżyć się na synową. Mama słuchała obu, z głębi serca radziła zarówno jednej, jak i drugiej, ale nigdy nie zdradziła ani jednej, ani drugiej.

Zapytana przez Joannę, na co narzekają, matka ze śmiechem odpowiedziała: „Nie powiem ci, zdradziły mi sekret, a ty Joanna pamiętaj, jeśli ci ufano, to powinnaś przełknąć to, co powiedzieli jak łyk wody i zamknij usta na zamek."

Nie lubiła plotek, innym razem powie: „Ktoś ma słodkie życie, ktoś gorzkie, ale sumienie, ręce, myśli powinny być czyste. To sprawia, że ​​życie staje się łatwiejsze aż do śmierci.”

Siedziałam z moją przyjaciółką Joanną, wspominałam i jakoś moje serce stało się bardziej radosne. Po śmierci matki wszystkie siostry i bracia postanowili nie sprzedawać domu, nie wyobrażali sobie, że nie będzie dokąd przyjechać, nie będzie gdzie się zatrzymać, bo w trudnych czasach dom rodzinny będzie schronił i ogrzewał.

Przyjedziesz, rozgrzejesz piec, nakryjesz stół, córki mamy, synowie usiądą i jakby mama gdzieś wyszła, to przyjdzie i usiądzie obok, zapyta wszystkich o życie...

A w nocy przytulasz poduszkę mamy, przykrywasz się jej kocem, wydaje się, że jest blisko, a ty chcesz ją tylko przytulić. Joanna nie chciała płakać, ale nie mogła, czasami mówiła: „Mamo, płaczę ze szczęścia, że ​​wróciłam do domu. Mamo, my też się starzejemy, staliśmy się tacy sentymentalni.

Tutaj idę ulicą i myślę, że moja mama tu szła, patrzę na ławkę, która stoi obok domu i myślę, że moja mama tu siedziała i czekała na nas.

A ja ogólnie milczę o ogrodzie, każda jabłoń z tobą mieszkała, wszystko widziała i czuła, więc mamo, łzy są takie, wiesz, kobieta będzie płakać i od razu się śmieje, wszystko zależy od tego, co zapamiętała.

Moja droga Mamo, u nas wszystko w porządku, wiesz wszystko, ale nie sprzedaliśmy domu, bo w nim mieszkasz, żyjesz dla nas, twoja dusza jest daleko od domu, który własnoręcznie zbudowałaś bardzo trudny czas powojenny. Więc mamo, jeśli płaczę, to pamiętam cię, kocham cię...

Po rozmowie z matką Joanna poczuła, że ​​jej dusza jest lżejsza. Usprawiedliwiając łzy, uspokajając matkę, Joanna uspokoiła się. Po kilku dniach pobytu w domu w rodzinnych murach Joanna wyjechała do rodziny z lekkim sercem, wiedząc, że po chwili jej dusza znów będzie płakać, jej serce będzie boleć, ale Joanna wiedziała, jakiego leczenia potrzebuje, po prostu trzeba pamiętać, że mama zawsze czeka w domu rodziców.

To też może cię zainteresować: Drożyzna w sklepach wpłynie na wysokość przyszłorocznej emerytury. Wskaźnik waloryzacji może osiągnąć ponad 13 procent

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Za pomocą prostych narzędzi, które z pewnością znajdziesz w Twoim domu, możesz pozbyć się zatkań i wyczyścić zlew

O tym się mówi: Media obiegły nowe fakty w sprawie odejścia syna Christiano Ronaldo. Co udało się ustalić