Matka i siostra mojego męża i ja mieszkamy w tej samej wsi w różnych domach. I każdej wiosny mamy problemy z zaopatrzeniem w ciepłą wodę: wodę dla nas ogrzewa lokalna kolonia, a gdy ogrzewanie jest wyłączone, podgrzewają wodę tylko kilka godzin dziennie. Mamy dwoje dzieci i jesteśmy zmęczeni uzależnieniem od cudzej woli. Trzy lata temu zainstalowaliśmy podgrzewacz wody i zaczęliśmy cieszyć się życiem.

Choć szczęśliwa, w moim przypadku zaburza szczęście Anna, mama męża i Irina, jego siostra, przychodzą do nas myć się o każdej porze dnia i nocy. I nie tylko zmywać, ale i prać rzeczy. W końcu według Anny pralka jest zła: dużo je prądu, potem trzeba zapłacić za prąd. Jesteśmy już - mówi teściowa, przynosząc kolejną torbę z brudnymi ubraniami i psim żwirkiem - bo zwierzęta też chcą spać w czystości.

To, że moje dzieci muszą iść do tej samej łazienki, w której prały psie akcesoria - teściowej to nie obchodzi.

- Mam zdrowe psy domowe. Co to jest? – po tej uwadze spojrzała na mnie zdziwiona. Mój mąż i ja nie martwiliśmy się o koszty prądu, które znacznie wzrosły dzięki podgrzewaczowi wody, który pracował przez całą dobę, a także:

- Za mycie swojej mamy, syn może zapłacić! – oznajmiła radośnie Irina z brzytwą w ręku i przez półtorej godziny zajmowała naszą łazienkę. A ponieważ nie przyszły osobno, tylko razem, przez cały czas, gdy Irina brała kąpiel, byłam zmuszona zabawiać matkę męża.

Zmęczyło mnie to i namówiłam męża, żeby dał matce pieniądze na zakup własnego podgrzewacza wody. Myślisz, że to kupiła? Nie! Za te pieniądze kupiła złote kolczyki Irinie.

Tych kilka godzin dziennie, kiedy z kranu wciąż leciała gorąca woda, nie mogliśmy się umyć - nigdy. Nie wpuścić? Nieprzyzwoicie. Okazałoby się, że woda jest ważniejsza od rodziny. Rachunek za zużycie? To jest co najmniej brzydkie.

Po ponownej rozmowie z mężem kupiliśmy im ten przeklęty podgrzewacz wody i zapłaciliśmy za jego montaż, oczywiście za zgodą teściowej. W maju wyłączono im prąd. W pierwszym dniu braku ciepłej wody przyszła Anna. Zaskakująco - przyszła sama. W głupim pytaniu w moich oczach usłyszałam: - Nie mamy dodatkowych pieniędzy na opłacenie prądu. Podgrzewacz zużył w dzień tyle, co my zużywamy w tydzień. – powiedziała Anna i spychając mnie z drogi, poszła w kierunku łazienki.

Już nie mogłam tego znieść. Ile można? Nie krzyczałam, tylko zapytałam: "Dlaczego musimy płacić za prąd, który zużywasz?" Wyprzedziłam teściową, podparłam drzwi do łazienki i powiedziałam: - Bezpłatna wanna i pranie zamknięte. Od dziś godzina korzystania z mojej łazienki kosztuje 100 złotych. Zapłać albo idź do domu.

-Co powiedziałaś? Mam zapłacić w domu mojego syna? Nie bądź taka! - Odepchnęła mnie od drzwi, poszła do łazienki i tam się zamknęła. Bez zastanowienia zamknęłam ją na zewnętrznej zasuwce i zakręciłam wodę. Skoro tak bardzo lubi naszą łazienkę - niech tam siedzi. Aby nie słyszeć jej krzyków, włączyłam głośniej muzykę. Wypuścił ją mój mąż, który wrócił pół godziny później. Teściowa z krzykiem wyskoczyła z łazienki i wyszła z naszego domu; krzyczała, że ​​jej noga w naszym domu już nigdy nie postanie. Dwa tygodnie wolności od teściowej bez nerwów i robienia czegoś wbrew sobie. W ogóle nie żałuję swojego działania. Żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłam.

O tym się mówi: Agnieszka Fitkau-Perepeczko młodnieje w oczach. Celebrytka skończyła w tym roku 79 lat. Jaka jest jej tajemnica

Zerknij: Agnieszka Woźniak-Starak zdobyła się na bardzo osobiste wyznanie. Opowiedziała, co działo się z nią po odejściu męża