Każdemu daję radę: żeby później nie narzekać, że dzieci są wyrzucane z domu albo zięć i synowa są źli, nie dawajcie im wolności.

Kiedy się urodziłem, moi rodzice sami byli prawie dziećmi: moja mama miała 17 lat, a ojciec 18 lat. Źle żyliśmy: moi rodzice oddali mnie dziadkom, ponieważ ciągle próbowali ratować związek. Nikt specjalnie się mną nie opiekował, nie wychowywał.

Kiedy wyszedłem z domu do internatu i poszedłem do technikum dla malarzy, nikt specjalnie tego nie zauważył, martwił się tylko mój ukochany dziadek. Od tamtej pory postanowiłem budować swoje życie samodzielnie, nie polegając na nikim. Od tego czasu rozwinąłem żelazny charakter.

Na stażu poznałem swoją żonę, po studiach się pobraliśmy. Ona sama ma rodzinę podobną do mojej, więc nawet wesela były skromne. Zaprosiłem tylko mojego ukochanego dziadka, ale ze względów zdrowotnych nie mógł przyjechać.

Gdy mój dziadek całkowicie zachorował, sprzedał swój murowany domek i wręczył mi pieniądze ze słowami: „To będzie Twoja pierwsza rata na nowe mieszkanie”. Nie mógł zostawić nam swojego mieszkania — mieszka tam jego żona, która nie jest moją babcią. Zebraliśmy trochę więcej i staliśmy się właścicielami nowego lokum!

Urodziła się córka, rok później syn. Kiedy dzieci chodziły do ​​przedszkola, nie pracowałem już na budowie, ale w biurze, nadal studiowałem korespondencyjnie i kształciłem się na księgowego. W sumie nie zauważyłem, jak moja żona mnie zdradziła. Kiedy się dowiedziałem — nie wybaczyłem.

Zostawiła nas. To zahartowało mnie jeszcze bardziej i postanowiłem otworzyć własną firmę zajmującą się dekoracją wnętrz, teraz mam trzy duże zespoły. Zrzekła się swoich praw, kupiła samochód, a nawet zaczęła rozpieszczać dzieci drogimi prezentami.

Kiedy jego syn miał 13 lat, powiedział koledze z klasy, że jest żebrakiem. Zmusiłem syna do przeproszenia, w weekendy zacząłem przyprowadzać syna na plac budowy, aby mógł pracować jako pomocnik i wiedzieć, że pieniądze po prostu nie spadają z nieba. Wstydził się tego, nie chciał, ale pracował.

To moja rola, nikogo nie zawiodę — żadnych podopiecznych, krewnych, dzieci, mam żelazny charakter. Powiedziałem dzieciom, że gdy skończą się uczyć, będą miały własne mieszkania, ale wszystko zależy od ich zachowania i wykształcenia.

Syn wydaje się to rozumieć, już pilnie studiuje na uniwersytecie na pierwszym roku, córka jest na drugim roku, ale niewiele się uczy, bardziej interesuje ją wygląd i chłopcy. Oczywiście ciągle jej powtarzam, że mi się to nie podoba.

Niedawno wygrałem przetarg na aranżację wnętrz kilku budynków, tam urządzałem dwa jednopokojowe mieszkania dla moich dzieci, są w trakcie budowy. Kupię je, już się umówiliśmy. Dzieci o tym wiedzą, są szczęśliwe, ale ostrzegłem: „Nie cieszcie się tak szybko! Mieszkania będą oficjalnie moje, będę właścicielem.

Będę obserwować Wasze niezależne życie! Wybierzcie normalnych partnerów, bo nie pozwolę na alfonsów! Dopóki nie zobaczę, że wy i wasze rodziny stoicie na nogach, nie będę przepisywać tego prezentu dla was. " Surowo? Ale słusznie!

Zarówno mój syn, jak i córka byli bardzo rozczarowani moją decyzją, ale nie mają wyjścia — albo zaakceptują moje warunki, albo będą zarabiać na własne życie.

Nie daję prezentów, daję im „wędkę bez ryby” i niezależność, wierzę, że spełnią moje oczekiwania. I wszystkim daję radę: żeby później nie narzekać, że dzieci są wyrzucane z domu albo zięć i synowa są źli, nie dawajcie im wolności.

Niech się ciebie boją, ale cię szanują. Można kupić osobny dom dla dzieci — kup, ale nie myśl tak łatwo dać, niech zrozumieją, że rodzice ciężko pracowali, aby dać dzieciom cenny klucz.

JAK INFORMOWAŁ PORTAL „ŻYCIE”: NIEBOTYCZNIE WYSOKIE ZAROBKI PROWADZĄCEJ PROGRAM „ROLNIK SZUKA ŻONY”, MARTY MANOWSKIEJ. NIEMALŻE NIKT NIE SPODZIEWAŁ SIĘ, ŻE PROWADZĄCA TYLE ZARABIA

PORTAL „ŻYCIE” PISAŁ RÓWNIEŻ O: DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA ZIMĘ UCIESZY WSZYSTKICH MIŁOŚNIKÓW BIAŁYCH ŚWIĄT. ZIMA W TYM ROKU BĘDZIE ZUPEŁNIE INNA NIŻ POPRZEDNIA. JAK ZATEM BĘDZIE

JAK INFORMOWAŁ RÓWNIEŻ PORTAL „ŻYCIE”: JUSTYNA KOWALCZYK PRZEKAZAŁA SWOIM FANOM WSPANIAŁE WIEŚCI. WŁAŚNIE STANĘŁA NA ŚLUBNYM KOBIERCU. INTERNAUCI SĄ OCZAROWANI TYM, JAK WYGLĄDAŁA TAMTEGO DNIA