Koronawirus w białostockiej galerii handlowej. Ośmiu pracowników sklepu z elektroniką zostało objętych obowiązkową kwarantanną.

- Mieli kontakt z osobą zakażoną. To "odprysk" ogniska w jednym z domów pomocy społecznej w regionie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Waldemar Kulesza, szef białostockiego sanepidu.

Koronawirus. Screen: YouTube
Koronawirus. Screen: YouTube
Koronawirus. Screen: YouTube

Wśród pracowników białostockiego sklepu elektronicznego wystąpiło podejrzenie zakażenia koronawirusem. Cala ósemka została objęta kwarantanna. Wszystko przez to, że mężczyźni mieli kontakt z osoba zarażona koronawirusem, która pojawiła się w sklepie w weekend.

Jak podaje Wirtualna Polska, osoba która pojawiła się w sklepie jest pracownikiem jednego z dystrybutorów urządzeń elektronicznych. Mężczyzna pracuje jako przedstawiciel handlowy.

Pobrano od niej próbki i potwierdzono zakażenie, bo pracuje również w domu pomocy społecznej, gdzie mieliśmy ognisko koronawirusa - wyjaśnia w rozmowie z WP Waldemar Kulesza, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Białymstoku.

Jak informował portal „Życie”: ZASKAKUJĄCO DUŻY WZROST CEN W POLSKICH MIASTACH TURYSTYCZNYCH. POLACY NIE MOGĄ W TO UWIERZYĆ, SĄ NIEBYWALE OBURZENI

Przypomnij sobie: POLSKIE WŁADZE WYCIĄGAJĄ RĘKĘ DO DZIECI. CZĘŚĆ Z NICH BĘDZIE MOGŁA LICZYĆ NA 1000 ZŁOTYCH ZAPOMOGI, KTO JĄ DOSTANIE, KOMU PRZYSŁUGUJE