Jak podaje portal „Pikio”, każdy grób to historia spoczywającego w nim człowieka, jego życia i śmierci. Zdecydowana większość śmierci wynikała z przyczyn naturalnych, inne wywołał wypadek lub choroba. Niektóre historie przyprawiają o ciarki.

Upiorny grób

W trakcie wizyty na cmentarzu kobieta natknęła się na upiorny grób pochodzący z 1888 roku. Na nagrobku żyjącego zaledwie pięć miesięcy niemowlęcia napisano „dziecko potwór”. Kobieta czytając to zdębiała, niedowierzając słowom wypisanym na nagrobku.

W XIX wieku mianem „potworów” określano osoby cierpiące na poważne deformacje. Tak też musiało być w przypadku pochowanego na cmentarzu. Nie wiedząc tego można naprawdę się przestraszyć. Nie jest to jedyny przypadek przerażających napisów na nagrobkach. Kolejne przerażają jeszcze bardziej.

Pixabay

Ofiara bestii

Na cmentarzu w Salt Lake City, znajduje się grób Lilly E. Gray pochowanej w 1881 roku. Na jej nagrobku znajduje się informacja, że padła ofiarą „bestii”. Co ciekawsze obok umieszczono kojarzącą się z szatanem liczbę 666. Przypuszcza się, że napis wiąże się z działającą w okolicy grupą zwolenników znanego okultysty Alesteira Crowley'a, któremu przypisywano wiele zbrodni.

Za jeden z najbardziej przerażających napisów na nagrobkach można uznać ten znajdujący się na cmentarzu obok szpitala dla psychicznie chorych. Nie znajdziemy na nim ani imienia, ani nazwiska pochowanego tam człowieka. Nagrobek podpisano słowem „SPECIMEN”, które można tłumaczyć jako „okaz” lub „obiekt badań”. Podejrzewa się, że spoczywają tam szczątki dzieci, na których przeprowadzano eksperymenty medyczne.

pikio.pl

Natrafiliście na podobne przerażające napisy na cmentarnych nagrobkach?

To też może cię zainteresować: Zdumiewająca przepowiednia Krzysztofa Jackowskiego o sytuacji w Polsce. „Ten rząd nie przetrwa”, komentuje jasnowidz

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ceny truskawek są wciąż wysokie. Ile kosztowały rok temu i skąd ta różnica

O tym się mówi: 86-letnia wdowa otrzymała horrendalnie wysoki rachunek za gaz. Kobieta twierdzi, że używa bardzo mało gazu, a musi zapłacić ponad 20 tys złotych