Jak podaje portal „Good Times”, pochodzący z Montany Wesley, był w podróży służbowej w Belize. W wolnej chwili postanowił wybrać się na niewielką bezludną wyspę, znajdującą się w pobliżu kurortu, w którym przebywał na Isala St.Dangriga.
Niezwykłe znalezisko
Kiedy utrwalał na zdjęciach zapierające dech w piersiach widoki, dostrzegł postać chudego zwierzęcia zmierzającego w jego stronę. Okazało się, że to bardzo wychudzony pies. Choć zwierzę było w opłakanym stanie z żebrami sterczącymi pod poranioną skórą, jakimś cudem miało jeszcze siłę machać ogonem.
Wesley nie wiedział, skąd pies wziął się na bezludnej wyspie na środku oceanu. Widok psa zasmucił go i poruszył. Nie zamierzał zostawić zwierzaka na pewną śmierć. Umieścił psa w kajaku i wrócił do Thatch Caye Resort.
„Kiedy sprowadziłem tego psa, naprawdę nie miałem pojęcia, jak to będzie. W najlepszym razie powiedziałem sobie, że zabiorę go do domu i zamieszka ze mną w Montanie ”- powiedział Wesley.
Na ratunek
W ośrodku Wesley dał psu, którego nazwał Winstonem tak bardzo potrzebny posiłek. Winston zjadł wszystko w zaskakującym tempie i poszedł się zdrzemnąć. Wesley pozwolił mu odpocząć przed przewiezieniem go łodzią do szpitala weterynaryjnego Stann Creek.
Wychudzony pies został przebadany. Był odwodniony i wychudzony a jego skórę zaatakowały roztocza. Na szczęście jego narządy były nadal zdrowe pomimo skrajnego stanu wyczerpania.
„Bylibyśmy wdzięczni za wszelką pomoc i będziemy nadal publikować informacje o postępach tego dzielnego małego psa” - napisała na swojej stronie fundacja GoFundMe, prosząc o datki na pokrycie kosztów leczeniaWinstona.
Znów razem
Następnego ranka. Wesley musiał wrócić do Montany. Zostawienie Winstona przyszło mu z ciężkim sercem. Dzięki hojności życzliwych ludzi, udało się opłacić leczenie Winstona i umieszczono go w rodzinie zastępczej w Placencia Humane Society.
Na szczęście szybko przyszedł dzień, na który czekał Wesley. Winston otrzymał zgodę na podróż do Dallas, skąd zabrał go Wesley. „Zajęło mu tylko kilka chwil, by powąchać mnie i rozpoznać, myślę, że to, co wydarzyło się na wyspie, zapadło mu w pamięć” – tak Wesley wspomina ich spotkanie na lotnisku.
Teraz, prawie rok później, Winston nie jest już chudym, wątłym psem, którym był. Mieszka z Wesley’em i jego dwoma innymi psami, Bellą i Anną. Ma dwóch psich najlepszych przyjaciół i człowieka, który dał mu drugą szansę na życie.
Co sądzicie o tej niewiarygodnej histrii?
To też może cię zainteresować: Poruszające zachowanie psów. Pilnowały starszej kobiety leżącej w błocie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Komary, które przenoszą groźne patogeny pojawią w Europie? Naukowcy ostrzegają