Samolot pasażerski An-24 linii Angara, lecący z Chabarowska do Tyndy przez Błagowieszczeńsk, zniknął z radarów w czasie drugiej próby lądowania. W godzinach popołudniowych rosyjskie służby ratunkowe potwierdziły, że szczątki maszyny odnaleziono około 15 kilometrów od Tyndy, na zboczu górskim w trudno dostępnym terenie.
Na pokładzie znajdowało się 46 osób – 40 pasażerów i sześcioosobowa załoga. Informacje co do dokładnej liczby podróżnych wciąż są niejednoznaczne: agencja Interfax podaje, że wśród pasażerów było dwoje dzieci, podczas gdy gubernator obwodu amurskiego Wasilij Orłow mówi o pięciorgu.
Według wstępnych ustaleń, załoga samolotu podjęła pierwszą próbę lądowania w Tyndzie, która została przerwana. Podczas drugiego podejścia, o godz. 8:37 czasu lokalnego, kontrola lotu utraciła z maszyną kontakt. Sygnał zniknął tuż przed kontrolnym punktem podejścia – wskazując na nagłe i potencjalnie gwałtowne wydarzenie w końcowej fazie lotu.
„W celu odnalezienia samolotu wysłano wszystkie niezbędne siły i środki” – poinformował gubernator Orłow na Telegramie.
W akcję zaangażowano jednostki ratownicze, służby lokalne oraz ekspertów znających topografię górzystych terenów otaczających Tyndę. Poszukiwania utrudniały gęste lasy i brak bezpośredniego dostępu drogowego do wielu odcinków potencjalnej strefy upadku.
Wrak odnaleziono w odległości około 15 km od lotniska. Maszyna rozbiła się na zboczu umiarkowanie wzniesionego terenu. Ustalono, że zniknięcie z radarów miało miejsce niemal natychmiast po rozpoczęciu drugiego podejścia do lądowania. Wskazuje to na katastrofę niemal bezpośrednio przed przyziemieniem – moment, który w lotnictwie cywilnym uchodzi za jeden z najbardziej krytycznych.
Nie wiadomo jeszcze, czy samolot próbował awaryjnie lądować w terenie, czy doszło do nagłej utraty kontroli.
Śledczy analizują obecnie dane radarowe, zapisy rozmów z kontrolą lotów oraz stan techniczny maszyny. Rozważane są zarówno hipotezy awarii technicznej, jak i możliwego błędu pilotażu.
Samolot An-24 to radziecka konstrukcja z lat 60., wykorzystywana powszechnie na trasach regionalnych w Rosji i Azji Środkowej. Choć maszyny te mają opinię wytrzymałych, wiele z nich przekroczyło zakładany okres eksploatacji, a ich utrzymanie w dobrym stanie technicznym w trudnych warunkach klimatycznych Dalekiego Wschodu jest ogromnym wyzwaniem.
Katastrofa ta po raz kolejny zwraca uwagę na potrzebę przeglądu standardów bezpieczeństwa lotniczego w regionach oddalonych od głównych centrów administracyjnych i technicznych.
W chwili publikacji artykułu los załogi i pasażerów pozostaje nieznany. Służby ratunkowe kontynuują działania na miejscu. Linie Angara nie wydały jeszcze szczegółowego oświadczenia, ograniczając się do potwierdzenia utraty kontaktu z samolotem i współpracy z odpowiednimi służbami.
W Tyndzie panuje atmosfera napięcia i oczekiwania. Dla wielu rodzin podróżujących tym połączeniem był to rutynowy lot – powrót do domu, wyjazd służbowy, podróż do krewnych. Teraz wszyscy czekają na jedno: potwierdzenie losu bliskich.
To też może cię zainteresować: Migrant postrzelony na granicy. Wojsko tłumaczy
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Pasożyty wracają do polskich domów. Eksperci alarmują o rosnącej liczbie zgłoszeń