Iga Świątek zdobyła nie tylko pierwszy olimpijski medal w tenisie dla Polski, ale również swój premierowy krążek na najważniejszej imprezie czterolecia. Mimo że nie jest on złoty, o czym marzyła, to i tak jest to ogromne osiągnięcie. Początkowo Polka nie zdawała sobie sprawy z wagi swojego wyczynu, ale z czasem dotarło do niej, jak wielkiego dokonała osiągnięcia.
Ostatnie dni zmagań na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu były dla Igi Świątek pełne emocji. Jej przygoda zaczęła się od trudnego meczu z Danielle Collins, który okazał się pełen wyzwań.
Polka musiała zmierzyć się nie tylko z przeciwniczką, ale i z własnymi emocjami, gdy Collins trafiła ją piłką. Świątek awansowała do półfinału, ale tam musiała uznać wyższość Chinki Qinwen Zheng, późniejszej triumfatorki turnieju. W walce o brązowy medal zmierzyła się z Anną Karoliną Schmiedlovą, którą pokonała bez większych problemów, stając się pierwszą polską olimpijką z medalem w tenisie.
Po meczu ze Słowaczką Świątek wydawała się nie cieszyć z brązowego medalu, mając w głowie bolesną porażkę dzień wcześniej. Jej marzeniem był złoty medal, który jej tata Tomasz, olimpijczyk z Seulu, nie zdołał zdobyć. Jednak z czasem Iga zaczęła doceniać swój sukces.
„Zostanę z tym, że choć nie spełniłam największego marzenia, to na dziś zrobiłam wszystko co mogłam, żeby zagrać w #Paris2024 jak umiałam najlepiej, na własnych warunkach. Dziękuję Wam za wsparcie i zrozumienie niezależnie od oczekiwań. Wrócę na igrzyska mądrzejsza,” napisała Iga Świątek na X po zdobyciu brązu.
Podczas ceremonii medalowej, gdzie wraz z Donną Vekić i zwyciężczynią Qinwen Zheng odebrała brązowy medal, Świątek podzieliła się swoimi refleksjami z Eurosportem. Opowiedziała o drodze, którą przeszła, aby znaleźć się na tym poziomie, i o presji, z jaką musiała się zmierzyć.
„Kto by pomyślał, gdy byłam mała i zaczynałam tę przygodę, że będę w takiej pozycji i będę grała w tenisa na takim poziomie, by móc walczyć o takie rzeczy. Jestem ogólnie przeszczęśliwa, że przy tej całej presji i oczekiwaniach, jakie były wokół mnie, zdobyłam medal. Szczerze mówiąc, nie ma dla mnie znaczenia jaki, bo wiem, że dałam z siebie wszystko. Zrobiłam wszystko, co mogłam. Moje zaangażowanie i skupienie było stuprocentowe, tak samo jak mojego zespołu. To po prostu kolejne potwierdzenie tego, że wszystko robimy dobrze, że opłaca się ciężko pracować i przełamywać w trudnych momentach,” powiedziała Świątek.
Po tak emocjonujących zmaganiach Świątek postanowiła zmienić swoje plany. Zdecydowała się nie startować w turnieju WTA 1000 w Toronto, który rozpocznie się 6 sierpnia, aby odpocząć i zregenerować siły. Wróci na zmagania w Cincinnati. W międzyczasie planuje wspierać polskich sportowców na igrzyskach.
„Chciałabym pojechać na jakieś wakacje i zresetować się, ale wiadomo, że w tenisie nie ma na to czasu. Igrzyska są jednym z celów w trakcie roku, więc wycofałam się z Toronto, tak jak wszyscy wiedzą. Za kilka dni polecę do Cincinnati, a te dni tutaj spędzą na rozmawianiu z wami i celebrowaniu igrzysk. Mam nadzieję, że będę miała okazję ponosić ten medal przez te kolejne dni i nacieszyć się tym wszystkim,” zdradziła Świątek po ceremonii medalowej.
To też może cię zainteresować: Sąsiedzi zabierają głos w sprawie śmierci Mistrza Polski i jego żony. Chcieli uratować swoją córeczkę
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Szpak powraca do czerwonego fotela w "The Voice of Poland". Gwiazdor zabrał głos