Tegoroczny występ Andrzeja Piasecznego podczas festiwalu w Opolu wywołał sporo kontrowersji. Widzowie nie dość, że zarzucili mu kiepskie prowadzenie imprezy, to jeszcze oskarżają o użycie playbacku. Wokalista postanowił odnieść się do tych zarzutów w swoim charakterystycznym stylu.


Piaseczny pojawił się w Opolu w dwóch rolach: jako prowadzący pierwszy dzień koncertów wraz z Kayah oraz jako artysta, który zamknął piątkowy wieczór występem z największymi hitami. Już samo prowadzenie imprezy wzbudziło mieszane uczucia - wielu widzów zarzucało piosenkarzowi i jego koleżance słabą dykcję i fałsze. Do tych zarzutów doszły jeszcze podejrzenia o użycie playbacku podczas jego solowego występu, informuje Goniec.


Szczególnie burzliwą reakcję wywołało wykonanie utworu "Rysowane Tobie". Fani podejrzewali, że Piaseczny nie zaśpiewał go na żywo, co w ich oczach stanowiło oszustwo. Ich niezadowolenie wyrazili w licznych negatywnych komentarzach w internecie.


Piaseczny nie pozostał obojętny na te zarzuty. Na swojej relacji na Instagramie zamieścił filmik, w którym skomentował podejrzenia o playback w dosadny sposób:


"To akurat zaj***ście... kiedy mówią, że jak z playbacku …a był żywiec" - podsumował muzyk.


Warto wspomnieć, że Piaseczny obchodzi w tym roku 30-lecie swojej pracy artystycznej, a festiwal w Opolu był kolejnym przystankiem na trasie świętowania tego jubileuszu. Debiutował właśnie na deskach opolskiego amfiteatru w pierwszej połowie lat 90., a potem związał się z zespołem "Mafia", z którym odniósł pierwsze sukcesy. Od 1997 roku stawia na karierę solową.


Czy reakcja Piasecznego uspokoi fanów? Czas pokaże. Jedno jest pewne: wokalista nie boi się wyrażać swoich opinii wprost, nawet jeśli są one kontrowersyjne.


To też może cię zainteresować:
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: