Nowe informacje o Bartłomieju Misiewiczu. Były rzecznik MON zatrzymany poza Polską! Policja złapała go w ostatnim momencie. Na jaw wyszły szczegóły. Zycie

Jak informuje serwis Jastrząb Post, Bartłomiej Misiewicz, który przez dwa lata był rzecznikiem MON, a także prominentnym politykiem PiS został zatrzymany przez policję w Austrii. Powodem było prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.

Nagła kariera młodego polityka, który niemal błyskawicznie stał się najbliższym współpracownikiem Antoniego Macierewicza i zyskał sporą władzę budziła wiele kontrowersji i medialnych plotek. Wizerunek Misiewicza mocno ucierpiał trzy lata temu, gdy został zatrzymany za finansowe malwersacje. Mężczyzna znalazł się w areszcie na pięć miesięcy.

Bartłomiej Misiewicz zatrzymany w Austrii za jazdę po alkoholu. Kolejny skandal z udziałem byłego rzecznika MON. Co się stało?

Po medialnym zamieszaniu Misiewicz zdecydował się zniknąć z polityki i zmienić swoją zawodową ścieżkę. Trafił do firmy z branży reklamowej, a później działał jako wolontariusz podczas pandemii. Prasa mówiła jednak głośno o jego potężnej wizerunkowej metamorfozie. Zrzucił zbędne kilogramy i wyraźnie odmłodniał. Zmienił również fryzurę.

Wkrótce zajął się produkcją alkoholu. Na rynek trafiła Misiewiczówka, ale biznes szybko się zakończył po tym, jak prokuratura postawiła mu zarzuty produkcji i sprzedaży alkoholu bez pozwolenia. Proces jest w toku, a Misiewicz ma mieszkać w Wiedniu.

Teraz austriacka policja zatrzymała Misiewicza za jazdę po alkoholu. 25 marca miał zwrócić na siebie uwagę, gdy przejechał po linii ciągłej i złamał przepisy. Wówczas policjanci zatrzymali go do kontroli drogowej i zauważyli, że wygląda podejrzanie. Badanie alkomatem wykazało, że miał w wydychanym powietrzu 1,5 promila alkoholu.

Jak informuje TVN24, prawo jazdy zostało mu odebrane na cztery miesiące, jednak nie wiadomo, czy dostał mandat.

- Tak, wiem, że dzisiaj trochę za dużo wypiłem. Ale nie przypuszczałem, że tyle za dużo. To nie jest mój dzień – miał powiedzieć policjantom.