W zaskakującym obrocie wydarzeń w środę na Placu Piłsudskiego w Warszawie, Jarosław Kaczyński znalazł się w centrum uwagi prawnego zamieszania po próbie usunięcia i późniejszym zabraniu wieńca. Zbigniew Komosa złożył skargę dotyczącą zniszczenia mienia i kradzieży, po incydencie, który miał miejsce w 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej przy pomniku na Placu Piłsudskiego.


Prezes PiS próbował oderwać tabliczkę od wieńca. Stukając w nią i próbując ją oderwać, Kaczyński sięgnął po kombinerki, gdy jego pierwotne starania zawiódł. Po kilku nieudanych próbach, wreszcie zabrał wieńiec i odszedł w kierunku swojego samochodu, informuje portal O2.


"Jeden z parlamentarzystów zabrał wieńc złożony przy pomniku przez inną osobę. Policja udokumentowała zdarzenie" - poinformował sierż. Jakub Pacyniak z "TVN Warszawa".

Wieńcem, ozdobionym kontrowersyjną tabliczką, regularnie składanym od kwietnia 2018 roku na każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, zajmuje się warszawski przedsiębiorca Zbigniew Komosa.


Tabliczka na kwiatach zawiera napis: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Pomimo wcześniejszych interwencji policji, wyrok Sądu Najwyższego uznał treść tabliczki za nieobrazową.


Policja upomniała Jarosława Kaczyńskiego. Sierż. Jakub Pacyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I wyjaśnił, że aresztowanie lidera PiS "nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania". Zbigniew Komosa złożył skargę dzień po incydencie, 11 kwietnia.


"Skarga dotyczyła zniszczenia mienia i kradzieży. Ponieważ wartość wieńca przekraczała 800 złotych, ze względu na specjalnie zaprojektowaną konstrukcję, wzmocnioną, aby zapobiec uszkodzeniom" - wyjaśnił Zbigniew Komosa w rozmowie z "TVN Warszawa". Komosa zgłosił również skargę dotyczącą bierności policji, twierdząc, że funkcjonariusze nie podjęli żadnych działań, aby zapobiec zniszczeniu i kradzieży mienia.


To też może cię zainteresować: Filip Chajzer wydaje oficjalne oświadczenie. "Kłamiesz, a co gorsze - nie masz szacunku"

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Kolejny wielki powrót w TVP. To nie były plotki