Nagły wybuch gazu w jednym z bloków w Tychach wzbudził ogromne zainteresowanie i troskę społeczności lokalnej. Konferencja prasowa z udziałem prezydenta miasta i przedstawicieli PSP rzuciła światło na dramatyczną sytuację, która dotknęła wiele rodzin w tym rejonie.
2 kwietnia na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Tychach, prezydent Maciej Gramatyka poinformował o aktualnej sytuacji po eksplozji gazu w bloku przy ul. Darwina. Kilka rodzin straciło swoje mieszkania, które zostały całkowicie zniszczone. Jednakże Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej (MOPS) podjął działania w celu zapewnienia zastępczych mieszkań dla poszkodowanych oraz oferuje wsparcie finansowe i psychologiczne, informuje Super Express.
Podczas konferencji głos zabrał również bryg. Wojciech Rapka, komendant miejski PSP w Tychach, który szczegółowo opisał działania ratownicze i udzielił informacji na temat przyczyn eksplozji. Według brygadiera Rapki, wybuch gazu miał miejsce w pomieszczeniu kuchennym na parterze budynku, jednak nie jest jeszcze jasne, czy ulatniał się on bezwiednie czy też doszło do celowego rozszczelnienia instalacji.
Stan zniszczonych mieszkań jest poważny, a remonty mogą potrwać nawet kilka miesięcy. Niektóre mieszkania są całkowicie niezdatne do zamieszkania, natomiast te mniej uszkodzone mogą być dostępne dla mieszkańców szybciej. Inspektor nadzoru budowlanego w Tychach, Mariusz Węgrzyn, podkreślił konieczność kompleksowych remontów w kilku mieszkaniach, co może zająć od 5 do 6 miesięcy.
To też może cię zainteresować: Komunia tuż-tuż. Ile dać w kopercie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zaginęła 8-letnia dziewczynka. Może przebywać w obecności 44-letniej kobiety