Środowisku Częstochowy obiegła wieść o dramatycznej sytuacji Artura T., ojca Kamilka. Mężczyzna został skazany na 15 dni aresztu za wykroczenie sprzed dwóch lat, kiedy to przywłaszczył sobie 100 złotych z szuflady swojego ówczesnego pracodawcy. Sprawa budzi kontrowersje, zwłaszcza ze względu na absurdalność kary wobec kwoty, którą przywłaszczył.
Przemysław Koziński, pełnomocnik Artura T. z Stowarzyszenia "Szczęśliwe Dziecko", nazwał tę sytuację "absurdem". Jak wyjaśnił, tata Kamilka tłumaczył swoje postępowanie brakiem środków finansowych na wizytę ze swoimi synami. Mężczyzna, chcąc zadośćuczynić popełniony czyn, zwrócił skradzione pieniądze. Niemniej jednak, sąd nie skorzystał z możliwości zamiany kary na mniej restrykcyjną, co skutkowało wysłaniem go do aresztu na 15 dni.
"Wnioskowaliśmy o to, żeby mu zamienić tę karę, argumentując to naprawieniem szkody, bo pan Artur oddał te pieniądze. Poszkodowany pracodawca to potwierdził, ale sąd był nieugięty, dlatego mój klient trafił do aresztu za 100 zł. Jego pobyt w zamknięciu może kosztować podatników 2 500 zł, więc to jest absurd" - komentuje prawnik Koziński.
Artur T. wszedł do aresztu 13 lutego i ma zostać zwolniony 28 lutego. Nieprzyjemna sytuacja zyskała na absurdalności także przez fakt, że ze względu na przeprowadzkę, Artur nie odebrał wyroku nakazowego, co uniemożliwiło mu skorzystanie z możliwości odwołania się od orzeczenia.
Jak informował portal "Życie News": Siostra Zenka Martyniuka wyjawia całą prawdę o ich rodzinie. Zwłaszcza o matce króla disco polo
Przypomnij sobie: Sprawa zatrucia w Nowej Dębie. Sprzedawcy przerwali milczenie. Głos zabrali i ich sąsiedzi