Jak przypomina portal "Super Express", w czwartek 18 maja media obiegła informacja o śmierci Kacpra Tekieli, który zginął w trakcie zejścia z alpejskiego czterotysięcznika Jungfrau. Przed ostatnim pożegnaniem swojego ukochanego, Justyna Kowalczyk-Tekieli zwróciła się do wszystkich żałobników z ważnym apelem.

Dramatyczny koniec

Na początku maja Kacper Tekieli w towarzystwie żony i synka wybrał się do Szwajcarii, gdzie chciał zdobyć wszystkie alpejskie czterotysięczniki. W mediach społecznościowych dzielił się szczegółami wyprawy. Nic nie zapowiadało, że Jungfrau będzie ostatnim ze szczytów, który zdobędzie.

W trakcie schodzenia ze wspomnianego szczytu Tekielego porwała lawina. Ciało alpinisty udało się odnaleźć dzień później. Niestety na pomoc było już za późno. Tekieli zmarł w wieku zaledwie 38 lat.

Ostatnie pożegnanie Kacpra Tekieli

Kacper Tekieli miał ambitny plan zdobycia wszystkich alpejskich czterotysięczników. Niestety 17 maja, w trakcie schodzenia ze szczytu Jungfrau, alpinista zginął, pozostawiając pogrążoną w żałobie żonę, syna i bliskich.

Informację o ostatnim pożegnaniu Kacpra Tekielego przekazała jego żona. Pogrzeb alpinisty odbędzie się 30 maja. Rozpocznie się o godzinie 14:30 na Cmentarzu Oliwskim w Gdańsku. Pogrzeb ma mieć charakter świecki.

Justyna Kowalczyk-Tekieli zwróciła się do żałobników z ważnym apelem.

"Bardzo proszę, by zamiast kwiatów, wieńców itd. wspomóc schronisko dla zwierząt!" - napisała Kowalczyk, dodając, że jej mąż kochał zwierzęta i zawsze starał się im pomagać na wszystkie możliwe sposoby.

Kowalczyk zaapelowała również do wszystkich o uszanowanie prywatności jej synka i całej rodziny, która mierzy się z ogromnym bólem.

To też może cię zainteresować: Widzowie oklaskiwali Jerzego Kryszaka na stojąco. Kabareciarz dał popis, wbijając szpilę rządzącym

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Joanna Kurska po raz pierwszy pochwaliła się pierworodnym synem. Ukochana Jacka Kurskiego świętowała Dzień Matki w wyjątkowych okolicznościach

O tym się mówi: Kuracjuszka oniemiała, gdy zobaczyła rachunek za dodatkowe usługi. Wyszły na jaw ukryte opłaty w sanatorium. Kobieta wróciła z pustym portfelem