Jak podaje portal "Pikio", klientka bez maseczki została wyproszona ze sklepu. To, w jaki sposób kobieta postanowiła rozwiązać problem, jest naprawdę kontrowersyjne. W sieci pojawiło się nagranie z całej sytuacji.

Wyproszona za brak maseczki

Choć o konieczności zakrywania nosa i ust w sklepach mówi się dużo i często, zdarzają się klienci, którzy zapomną zabrać ze sobą maski lub celow jej nie zakładają. Jedna z kobiet, która nie dostosowała się do tego obowiązku została wyproszona ze sklepu. Kobieta nie zamierzała dać za wygraną.

Klientka wróciła do markertu z założonymi na głowę majtkami. W sieci pojawiło się nagranie całej sytuacji, a pani Agata, która zastosowała bieliznę, jako okrywę nosa i ust, skomentowała sprawę w mediach społecznościowych.

Majtki na głowie zamiast maseczki

Pani Agata zamieściła nagranie z zajścia w mediach społecznościowych. Kobiety nie wpuszczono do jednego z marketów budowlanych w Pile, a powodem takiej decyzji był fakt, że nie miała zakrytego nosa i ust. Postanowiła problem rozwiązać w dość absurdalny sposób, zakładając na głowę niebieskie majtki.

"Nie liczy się materiał, nie liczy się, w jaki sposób będzie zakryta twarz, ma być zakryta. Więc w taki oto sposób na teren sklepu zostałam wpuszczona" - powiedziała na nagraniu pani Agata, wyraźnie zirytowana całą sytuacją.

Pixabay

W zaparte

Kobieta stwierdziła, że obowiązek zakrywania nosa i ust za pomocą maseczki nie ma żadnego uzasadnienia i jest po prostu absurdalny. Dodała również, że nie wierzy w prawdziwość informacji przekazywanych przez resort zdrowia. Jej wpis spotkał się z dużą krytyką ze strony internautów, ale nawet to nie zmieniło jej zdania.

"Chciałabym również zaznaczyć, że pracownicy mają maseczki założone głównie na brody tak jak i reszta klientów na sklepie. Nikt im uwagi nie zwraca. Absurd goni absurd, a kierownik sklepu ściga za mną i pilnuje, abym miała założoną "maskę" na twarzy. Oczywiście kierownik tej placówki nie potrafił podać mi oczywistego braku podstawy prawnej na temat tej ustawy i zarządzenia nakazującego noszenie kagańca w miejscach gdzie świrus się cudem nie roznosi" - napisała sprawczyni całego zamieszania.

Materiał primasort, śmierdzących bąków też nie przepuszcza, chroni mnie tak samo jak maseczka przed śmiercionośnym wirusem "pis-cov-19". Chciałabym również zaznaczyć, że pracownicy mają maseczki założone głównie na brody tak jak i reszta klientów na sklepie. Nikt im uwagi nie zwraca. Absurd goni absurd, a kierownik sklepu ściga za mną i pilnuje abym miała założoną "maskę" na twarzy. Oczywiście kierownik tej placówki nie potrafił podać mi oczywistego braku podstawy prawnej na temat tej ustawy srovidowej i zarządzenia nakazujacego noszenie kagańca w miejscach gdzie świrus się cudem nie roznosi. Praca pracą, ale sami urągacie swojej inteligencji.

Posted by Agata Głogowska on Saturday, August 29, 2020

Co sądzicie o całej sytuacji?

To też może cię zainteresować: Kontrowersyjne słowa Maryli Rodowicz. Artystka żali się, że na nic jej nie stać. Fani nie mogą w to uwierzyć

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Czy muzycy Budki Suflera odrzucili możliwość udziału w koncercie dla Romualda Lipko? Pojawiają się sprzeczne doniesienia na ten temat

O tym się mówi: Ogromny pożar w Konstancinie – Jeziornie. Trwa akcja dogaszania pożaru, na miejscu jest ponad 100 strażaków