Jak podaje serwis „Świat Gwiazd”, serial „Janosik” do dziś uchodzi za jedną z najbardziej kultowych produkcji polskiej telewizji. Jak się okazuje kulisy jego powstawania dalekie były od góralskiej sielanki. Z książki poświęconej Markowi Perepeczce wynika, że dla aktora praca na planie kultowego serialu była wyjątkowo trudnym doświadczeniem – pełnym napięć, konfliktów i hucznych imprez, z którymi odtwórca głównej roli wcale nie radził sobie najlepiej.
Kulisy pracy na planie „Janosika”
Kultowy serial „Janosik”, który zadebiutował w 1974 roku i do dziś pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych produkcji w historii polskiej telewizji, dla widzów był pełną rozmachu, góralską przygodą. Za kamerą jednak panowała atmosfera daleka od beztroski, a praca nad serialem nierzadko przypominała pole walki artystycznych ambicji i silnych charakterów.
Marek Perepeczko, który na zawsze zapisał się w pamięci widzów jako legendarny Janosik, już od pierwszych dni zdjęciowych znalazł się w ostrym sporze z reżyserem Jerzym Passendorferem. Z relacji zawartych w biografii aktora wynika, że napięcia były na tyle poważne, iż rozważano nawet odsunięcie Perepeczki od głównej roli.
„Pamiętam, że strasznie się kłócili z Passendorferem. Marek widział Janosika bardziej jako ludowego herosa, a reżyser nastawiał się na widowiskową, przygodową opowieść” – relacjonowała jedna z osób pracujących przy produkcji, cytowana przez Polską Agencję Prasową.
Warunki na planie były trudne, poza nim także
Praca nad serialem „Janosik” była znacznie bardziej wymagająca, niż mogłoby się wydawać widzom śledzącym przygody zbójnika na ekranie. Produkcja trwała wiele miesięcy, a ekipa filmowa nieustannie przemieszczała się między surowymi terenami Podhala, Zakopanem oraz praskim studiem Barrandov. Warunki zdjęciowe bywały trudne nie tylko fizycznie, ale także psychicznie, co z czasem coraz mocniej dawało się we znaki aktorom.
Dodatkowym obciążeniem były relacje międzyludzkie. Po wielogodzinnych zdjęciach część ekipy chętnie odreagowywała zmęczenie na długich biesiadach i zakrapianych alkoholem spotkaniach. Do takiego stylu spędzania czasu Marek Perepeczko podchodził jednak zupełnie inaczej niż większość kolegów z planu.
Aktor źle znosił intensywne imprezy, które – zamiast integrować – potęgowały jego zmęczenie i frustrację. W swoich zapiskach przyznawał, że „trudno wytrzymać”, gdy po pracy inni „dawali w banię”, co działało mu na nerwy i odbierało siły przed kolejnym dniem zdjęciowym. W końcu zdecydował się poprosić o przeniesienie do innego lokum.
To też może cię zainteresować: Czekają nas wielkie zmiany w Kościele. Czy to koniec ze zbieraniem na tacę
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Choinkowe skarby z PRL wracają do łask. Kolekcjonerzy płacą setki złotych za jedną bombkę
O tym się mówi: Wrzuć to do zlewu i puść wodę. Ten trik odetka odpływ
