Jednym z najgłośniejszych wydarzeń w trakcie igrzysk olimpijskich było zawieszenie Przemysława Babiarza, który po kontrowersyjnej wypowiedzi został odsunięty od komentowania sportowych zmagań. Jak przypomina "Pomponik", Babiarz zebrał spore głosy wsparcia ze strony kolegów po fachu, sportowców i widzów. W końcu władze TVP przywróciły go do pracy. Dziś wiadomo, dlaczego się na to zdecydowały.
Zamieszanie wokół Przemysława Babiarza
Nie ulega wątpliwości, że zawieszenie Przemysława Babiarza stało się jednym z najgłośniejszych wydarzeń związanych z rozpoczęciem igrzysk. Po jego kontrowersyjnym komentarzu wygłoszonym przy okazji piosenki Johnna Lennona "Imagine" stacja odsunęła go od komentowania zmagań.
Nie wszystkim taka decyzja się spodobała. Za dziennikarzem ujęli się nie tylko jego koledzy i koleżanki z branży, ale także sportowcy i widzowie. Wśród osób, które odniosły się do sytuacji Babiarza, był Włodzimierz Szaranowicz. "Wszystkie te podchody muszą się zakończyć. Nie wyobrażam sobie, by nie wrócił do komentowania. Musi wrócić do TVP" - stwierdził.
To on wpłynął na decyzję szefa TVP
Do sprawy odniósł się także szef TVP Tomasz Sygut. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że wpływ na decyzja o przywróceniu Babiarza miał właśnie Włodzimierz Szaranowicz.
"To komentatorska legenda, człowiek, którego poznałem wiele lat temu i którego ogromnie szanuję" - powiedział Sygut, dodając, że od Szaranowicza usłyszał, że choć faktycznie Przemysław Babiarz pozwolił sobie na niepotrzebny komentarz, to zamieszanie wokół niego odciągnie uwagę od sportowców i walki o medale.
Co o tym sądzicie? Spodziewaliście się tego?
To też może cię zainteresować: Iga Świątek zdobyła się na szczere wyznanie. "Wiedziałam, że mój poziom gry pozwalał na wygraną"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Andrzej Piaseczny uwił cudne gniazdko sobie, mamie i ukochanemu. Jak mieszka "Piasek"
O tym się mówi: Pięciu oskarżonych w związku ze sprawą Matthew Perry'ego. Osobisty asystent podał mu tego za dużo