Jak informuje portal "Pomponik", w wieku 66 lat zmarła Barbara Ciruk. Była dziennikarką oraz posłanką Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Sejmie IV kadencji. Przykrą wiadomość o jej śmierci przekazał syn.
Nie żyje Barbara Ciruk
Informacja o śmierci Barbary Ciruk przekazał jej syn, zamieszczając poruszający wpis w mediach społecznościowych. Jak wynika ze wpisu dziennikarka i posłanka zmarła po chorobie w środę 25 kwietnia o godzinie 18:10.
Michał Ciruk podziękował wszystkim za okazane wsparcie, dobre słowo i gesty, jakich doświadcza w tych trudnych chwilach.
Kim była Barbara Ciruk?
Barbara Ciruk przyszła na świat 12 listopada 1956 roku w Białymstoku. Studiowała na Wydziale Humanistycznym białostockiej filii Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 70. ubiegłego wieku zaangażowała się w działalność Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. W 1980 roku zaczęła pracę w Radiu Białystok.
W 2001 roku związała się z białostockim oddziałem TVP. W tym samym roku udało jej się uzyskać mandat radnej w wyborach parlamentarnych, w których startowała z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W 2004 roku zdecydowała się przejść do stworzonego przez Marka Borowskiego ugrupowania Socjaldemokracja Polska.
W Sejmie włączyła się w pracę Komisji Kultury i Środków Przekazu, a także w Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Nie udało jej się wywalczyć mandatu w wyborach do sejmiku podlaskiego w 2006 roku. Rok później starała się o mandat senatorski, ale i tym razem nie odniosła sukcesu.
Rodzinie, bliskim i przyjaciołom zmarłej Barbary Ciruk składamy najszczersze wyrazy współczucia.
To też może cię zainteresować: Tomasz Lis zdecydował się na zaskakujący zakup. Dziennikarz nie ukrywa, że jest przygotowany na najgorsze. O co chodzi
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Koszmar na jawie właściciela mieszkania. Pięcioosobowa rodzina doprowadziła lokal do ruiny, a remont będzie kosztował fortunę. Zdjęcia zwalają z nóg
O tym się mówi:Niebywałe odkrycie Sióstr Franciszkanek. Zakonnice natychmiast zaopiekowały się maleńkim dzieckiem. Malec trafił do okna życia bez żadnych rzeczy