Tragiczna śmierć Piotra Woźniaka-Staraka w 2019 roku nie tylko pogrążyła rodzinę i całą branżę filmową w żałobie, ale z czasem otworzyła również trudny i skomplikowany temat podziału jego majątku. Choć wydawało się, że wdowa, Agnieszka Woźniak-Starak, otrzyma znaczną część wspólnych dóbr, jedna z najważniejszych nieruchomości — apartament na nowojorskim Manhattanie — ostatecznie do niej nie trafiła. Decydującą rolę miała odegrać matka producenta, Anna Woźniak-Starak.

Miłość, która zakończyła się tragedią

Historia związku Agnieszki i Piotra Woźniaków-Staraków była jedną z najbardziej komentowanych w polskich mediach. Para poznała się w 2014 roku, a ich relacja szybko stała się symbolem wielkiej miłości. Oświadczyny Piotra na Balu Nocy Letniej Fundacji TVN w 2015 roku odbiły się szerokim echem, a ślub w Pałacu Ca’ Vendramin Calergi w Wenecji w sierpniu 2016 roku nazwano jednym z najważniejszych wydarzeń towarzyskich dekady.

Ich wspólna historia została brutalnie przerwana w sierpniu 2019 roku. Piotr Woźniak-Starak zginął w wypadku na jeziorze Kisajno, co wstrząsnęło całą Polską. Agnieszka — zdruzgotana nagłą stratą — wycofała się z życia publicznego, podkreślając później, że mąż pozostawił jej „siłę i miłość na dalsze życie”.

Ogromny majątek i brak testamentu

Piotr pochodził z jednej z najbogatszych rodzin w Polsce. Jego ojczym, Jerzy Starak, jest potentatem branży farmaceutycznej, a matka, Anna Woźniak-Starak, od lat prowadzi luksusową restaurację Belvedere. Sam Piotr odniósł spektakularny sukces jako producent filmowy, zarabiając 75 milionów złotych na produkcjach swojego studia Watchout.

Brak testamentu sprawił, że mimo podpisanej przed ślubem intercyzy, Agnieszka Woźniak-Starak została prawowitą spadkobierczynią części majątku. Intercyza obowiązywała jedynie w przypadku rozwodu, więc po śmierci męża wdowa z mocy prawa nabyła udział w jego majątku — luksusowych samochodach, prawach do zysków z filmów oraz wybranych nieruchomościach.

Apartament na Manhattanie – symbol miłości, który nie trafił do Agnieszki

Najwięcej emocji wzbudziła kwestia apartamentu na Manhattanie — nieruchomości, którą media przez lata przedstawiały jako prezent ślubny dla pary. Mieszkanie o powierzchni niemal 136 metrów kwadratowych, warte wcześniej ok. 30 milionów złotych, było położone w jednej z najbardziej prestiżowych lokalizacji, tuż przy Central Parku.

Symboliczne znaczenie miała również historia Piotra, który w Nowym Jorku się uczył i dorastał, traktując to miasto jak drugi dom.

Choć zarówno opinia publiczna, jak i branża show-biznesu przez lata żyły przekonaniem, że apartament należy do małżeństwa, formalnie nigdy nie był ich własnością. Nieruchomość przez cały ten czas pozostawała w rękach Anny Woźniak-Starak. To właśnie teściowa Agnieszki miała podjąć decyzję, aby apartament nie wszedł w skład spadku.

Sprzedaż nieruchomości za ułamek pierwotnej wartości

W 2023 roku apartament został sprzedany firmie deweloperskiej. Cena transakcji zaskoczyła wszystkich — mieszkanie wycenione niegdyś na 3,5 miliona dolarów, sprzedano za nieco ponad 2 miliony dolarów. W przeliczeniu na złotówki było to około 10 milionów złotych.

Tym samym luksusowa nieruchomość, choć kojarzona z życiem Agnieszki i Piotra, nie trafiła do rąk wdowy.

Interwencja teściowej i skomplikowany podział majątku

Na ostateczny kształt podziału spadku miała wpływ interwencja Anny Woźniak-Starak, która formalnie była właścicielką części dóbr przypisywanych Piotrowi. To właśnie jej decyzje zadecydowały o tym, które elementy majątku wejdą w skład spadku, a które pozostaną poza nim.

Choć Agnieszka Woźniak-Starak odziedziczyła znaczną część majątku męża, sprawa nowojorskiego apartamentu pokazała, jak skomplikowane i wielowątkowe potrafią być kwestie dziedziczenia w bogatych rodzinach, zwłaszcza gdy formalności różnią się od narracji medialnej.

Historia miłości, która przetrwała w pamięci

Choć materialne kwestie budzą ciekawość i emocje opinii publicznej, najważniejsza część tej historii pozostała niematerialna. Agnieszka wielokrotnie podkreślała, że Piotr pozostawił jej przede wszystkim wsparcie, siłę i inspirację do dalszego życia.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Dałam biednej staruszce 100 zł z odruchem serca": Potem poszłam za nią, by zobaczyć, na co je wyda

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Agnieszka Kaczorowska szczerze o relacji z Marcinem Rogacewiczem. Takiego wyznania nikt się nie spodziewał