Glejak IV stopnia – najbardziej agresywny nowotwór mózgu – pojawił się w ich życiu nagle, bez wcześniejszych ostrzeżeń, a pierwsze objawy pojawiły się podczas zwykłego rodzinnego popołudnia.
Pierwszy sygnał: zaburzenia widzenia, których nie dało się zignorować
Podczas zabawy z dziećmi w ogrodzie Adrian nagle zatrzymał się i powiedział, że widzi rzeczy, których nie ma. Błyski, zniekształcone kształty, migotanie przed oczami – omamy wzrokowe pojawiły się bez żadnej przyczyny. To właśnie one były pierwszym sygnałem, że w organizmie dzieje się coś bardzo poważnego.
Zaburzenia wzrokowe to jeden z klasycznych objawów guzów mózgu, zwłaszcza tych rosnących szybko i agresywnie.
Gwałtowny ból głowy, który narastał z minuty na minutę
Wkrótce po omamach wzrokowych pojawiły się nieznośne bóle głowy. Silniejsze niż te, które Adrian miewał kiedykolwiek. Nie pomagały żadne domowe metody ani leki.
Takie nagłe, pulsujące dolegliwości występują często wtedy, gdy guz zaczyna uciskać struktury mózgu i powoduje wzrost ciśnienia wewnątrzczaszkowego. Dla Anity był to moment, w którym poczuła, że sytuacja wymyka się spod kontroli.
Wymioty – objaw, który potwierdził najgorsze obawy
Kiedy pojawiły się wymioty, Anita przestała mieć wątpliwości, że trzeba natychmiast wezwać karetkę.
W przypadku guzów mózgu wymioty nie są skutkiem zatrucia czy infekcji – pojawiają się dlatego, że mózg nie radzi sobie z narastającym uciskiem. To jeden z najbardziej alarmujących objawów, szczególnie jeśli towarzyszy mu ból głowy i zaburzenia widzenia.
Czekanie na diagnozę i informacja, która wstrząsnęła światem Anity
Adrian trafił do szpitala jeszcze tej samej nocy. Przez dziesięć dni lekarze szukali odpowiedzi, wykonując kolejne badania i rezonanse. Dopiero kolejny obraz pokazał, że guz rośnie w nienaturalnym tempie. Wtedy padły pierwsze podejrzenia – nowotwór złośliwy.
Gdy usłyszeli, że chodzi o glejaka IV stopnia, świat na chwilę się zatrzymał. To najtrudniejszy przeciwnik, z jakim można się zmierzyć. Choroba rozwijała się szybko, a objawy, które pojawiły się nagle w ogrodzie, były jej pierwszym dramatycznym krzykiem.
Choroba, która zmieniła wszystko
Diagnoza przewartościowała ich życie. Poprzednie problemy straciły znaczenie. Liczyło się tylko jedno – zdrowie i walka o każdy dzień. Anita podkreśla, że właśnie ten trudny czas zbliżył ich do siebie jak nigdy wcześniej.
Mówi wprost, że te doświadczenia sprawiły, iż czują jedność, jakiej wcześniej nie znali. Zrozumieli, że każdy dzień ma ogromne znaczenie, a nadzieja może być silniejsza niż strach.
To też może cię zainteresować: Partia Jarosława Kaczyńskiego ma coraz poważniejsze problemy. Jest najnowszy sondaż
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Przemysław Babiarz nie może przyjmować sakramentów. Wiadomo dlaczego