Po niemal trzech tygodniach milczenia 36-latek postanowił opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. Zapowiada walkę o „sprawiedliwość” i zapowiada kroki prawne wobec przewoźnika.

Awantura w samolocie i przymusowe lądowanie

Do zdarzenia doszło podczas lotu linii Wizz Air. Według relacji świadków Daniel Martyniuk miał wdać się w awanturę z załogą po odmowie sprzedaży alkoholu. Zachowanie miało być na tyle agresywne, że kapitan zdecydował o przekierowaniu maszyny do Nicei, informuje Fakt.

Przewoźnik oficjalnie potwierdził przyczynę nieplanowanego lądowania:

„Lot W6 1336 z Malagi do Warszawy został przekierowany do Nicei z powodu agresywnego pasażera. Po usunięciu tej osoby samolot wznowił rejs i bezpiecznie dotarł do Warszawy.”

Decyzja odbiła się szerokim echem także za granicą — Daniel Martyniuk po raz pierwszy trafił na łamy zagranicznych mediów.

Martyniuk: „To stewardesa sprowokowała sytuację”

Po trzech tygodniach od incydentu Martyniuk opublikował serię nocnych wpisów na Instagramie, w których przedstawił swoją wersję wydarzeń. Zapewnia, że to on czuł się poniżany i wyśmiewany przez innych pasażerów.

„Poprosiłem o dwa piwa i colę, a stewardesa oznajmiła, że mi nie da — z szyderczym uśmieszkiem. Ludzie zaczęli się wtrącać, pokazywać puszki i śmiać się ze mnie” — relacjonował.

Twierdzi również, że po lądowaniu francuscy funkcjonariusze mieli przyznać mu rację.

Zapowiedź pozwu i wielkie słowa o „walce o prawdę”

Daniel Martyniuk zapowiedział, że chce pozwać linię lotniczą i nie zamierza rezygnować:

„Nie zapłacę nic. Jeśli przegram, to trudno — pójdę siedzieć, ale nie zapłacę nawet pół grosza.”

Dodał, że zamierza udać się do Strasburga, a jego sprawę ma „nadzorować” Fundacja Helsińska. Nie przedstawił jednak dowodów potwierdzających tę informację.

„Stałem się obiektem drwin”. Odniósł się także do swojej przeszłości

W kolejnych wpisach Martyniuk stwierdził, że media niesłusznie go wyśmiewają, a w przeszłości miał być ofiarą „niesprawiedliwego systemu”. Przypomniał także o wcześniejszych wyrokach i pobycie w areszcie.

„Cały aparat wymiaru sprawiedliwości gnębił mnie i poniżał. To była walka psychologiczna” — napisał.


To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Moja partnerka jest ode mnie młodsza o 20 lat i chce dziecka": Ja wiem, że nie mam już siły na nocne karmienia

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Sprowadziłam 70-letnią mamę do miasta, żeby się nią opiekować": Teraz boję się, że zrobiłam jej krzywdę