W czasie gdy dzieci chodziły po domach, zbierając słodycze, w jednym z osiedli na Bałutach doszło do niebezpiecznego incydentu. W kilku cukierkach rodzice odkryli… metalowe igły. Sprawa natychmiast trafiła na policję, a po kilku godzinach poznano zaskakującą prawdę o sprawcy.
Groźne odkrycie na Bałutach
Zgłoszenie o podejrzanych słodyczach pojawiło się 31 października wieczorem. Jedna z matek, Aleksandra Radomska, znana stand-uperka i autorka projektu „Mam wątpliwość”, opisała całe zdarzenie w mediach społecznościowych.
„Dziś moja córka zbierała cukierki z koleżankami. I od kilku różnych osób na Bałutach w okolicach Marysińskiej dostała cukierki z igłami w środku. Sprawdźcie, proszę, słodycze waszych dzieci” – napisała Radomska.
Do wpisu dołączyła zdjęcie przekrojonej czekoladki z wyraźnie widoczną metalową igłą w środku. Wpis błyskawicznie rozprzestrzenił się w sieci, wywołując ogromne poruszenie wśród rodziców w całej Polsce.
Policja reaguje natychmiast
Na miejsce wysłano funkcjonariuszy, którzy zabezpieczyli dowody i rozpoczęli dochodzenie. Służby apelowały, by każdy, kto znajdzie podobne przedmioty w słodyczach, natychmiast kontaktował się z policją i nie próbował ustalać sprawcy na własną rękę.
W międzyczasie ostrzeżenia pojawiły się również w lokalnych szkołach i mediach. Nauczyciele i rodzice byli proszeni o sprawdzanie wszystkich słodyczy, jakie dzieci przyniosły z halloweenowych obchodów.
Zaskakujący finał śledztwa
Po kilku godzinach intensywnej pracy policji udało się ustalić, kto stoi za zdarzeniem. Jak się okazało, sprawcą był małoletni, który potraktował swoje zachowanie jako „żart”.
Aleksandra Radomska opublikowała nowe oświadczenie, apelując o spokój i rozsądek.
„Bardzo proszę o zaniechanie ocen i insynuacji. Mój wczorajszy post miał na celu jedynie ostrzeżenie innych rodziców. To była reakcja ze strachu, nie chęć wskazywania winnych” – napisała.
Dodała, że dziecko i jego rodzina przeżywają ogromny stres, a internetowy hejt tylko pogarsza sytuację.
Policja: „To nie jest zabawa”
Choć sprawca był niepełnoletni, funkcjonariusze podkreślają, że takie czyny są poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Wkładanie ostrych przedmiotów do jedzenia może skończyć się tragedią – od ciężkich obrażeń po śmierć.
Policja zapowiedziała, że wobec małoletniego zostaną podjęte działania wychowawcze, a sprawa zostanie potraktowana jako incydent o charakterze niebezpiecznego wybryku, a nie przestępstwa z premedytacją.
Lekcja dla wszystkich
Incydent z Łodzi stał się gorzkim przypomnieniem, że nawet niewinny żart może mieć dramatyczne konsekwencje. W sieci nie brakuje rodziców, którzy przyznają, że po tym zdarzeniu będą jeszcze ostrożniej podchodzić do halloweenowych zabaw.
Halloween w Polsce z roku na rok przybiera na popularności, łącząc elementy zabawy z zachodnimi tradycjami. Ale wydarzenia z Łodzi pokazują, że bezpieczeństwo dzieci zawsze musi być na pierwszym miejscu – niezależnie od tego, jaką maskę zakłada święto.
To też może cię zainteresować: Tak dziś wygląda Beata Kozidrak. Minął prawie rok od jej choroby, a nagranie robi wrażenie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Na grobie Tomasza Jakubiaka pojawił się niezwykły przedmiot. Widok, który chwyta za serce