Wizyta u znachora, seans bioenergoterapii czy „magiczna mikstura” mają dawać drugą szansę. Jednak historia pokazuje, że ci, którzy obiecywali cuda, sami często przegrywali walkę o życie.

Znachorzy, szeptuchy i uzdrowiciele – alternatywa, która kusi

W Polsce działa nawet około 100 tysięcy samozwańczych uzdrowicieli. Każdy z nich oferuje coś innego – jedni leczą energią, inni ziołami, jeszcze inni modlitwą lub dotykiem. Wspólny mianownik? Obietnica, że potrafią pokonać każdą chorobę, pisze Fakt.

Wielu ludzi w desperacji porzuca tradycyjną medycynę, licząc na cud. Niestety, w wielu przypadkach kończy się to tragicznie – zarówno dla pacjentów, jak i samych uzdrowicieli.

Człowiek, który „ożywiał zmarłych” – Juri Longo i jego dramat

W latach 80. świat usłyszał o Jurim Longo, znanym jako „magister białej magii”. Miał rzekomo wskrzesić zmarłego w londyńskiej kostnicy, co uczyniło go celebrytą alternatywnej medycyny.

Po latach okazało się, że był to pokaz iluzji. Sam Longo zmarł nagle w 2006 roku na pęknięcie tętniaka aorty – chorobę, którą można było wyleczyć, gdyby została w porę zdiagnozowana. Paradoksalnie, człowiek, który „leczył innych”, nie zadbał o własne zdrowie.

„Mogę wszystko” – Maria Stefania i walka z nowotworem

Ukrainka Maria Stefania zasłynęła jako cudotwórczyni, która potrafiła „leczyć raka rękami”. Jej seanse przyciągały tłumy, a telewizja uczyniła z niej gwiazdę.

Jednak los okazał się okrutny. Gdy sama zachorowała na raka, jej metody zawiodły. Przeszła operację i chemioterapię, które faktycznie uratowały jej życie. „Cuda może czynić tylko Bóg” — powiedziała później. Choroba jednak wróciła i w 2017 roku Maria Stefania zmarła na nowotwór.

Clive Harris – uzdrowiciel, który leczył miliony, a milczał o własnej chorobie

Brytyjczyk Clive Harris był jednym z najpopularniejszych bioenergoterapeutów działających w Polsce. Organizował seanse w kościołach, a jego wystąpienia gromadziły setki tysięcy osób.

Zmarł 17 września 2009 roku. Przyczyny jego śmierci nie ujawniono, ale znajomi twierdzili, że od dawna chorował w tajemnicy. Bał się, że ujawnienie choroby zniszczyłoby jego autorytet.

Twórca terapii sokowej, który nie wyleczył samego siebie

Max Gerson – lekarz pochodzenia niemieckiego, twórca tzw. Terapia Gersona – wierzył, że raka można pokonać dietą roślinną i lewatywami z kawy. Choć jego metoda zdobyła międzynarodowy rozgłos, została uznana przez środowisko naukowe za niebezpieczną i nieskuteczną.

Sam Gerson zmarł w 1959 roku na zapalenie płuc, a jego śmierć wielu zwolenników uznało za „spisek medyczny”.

Wiara kontra nauka – historia, która ciągle się powtarza

Od rosyjskich szeptuch po amerykańskich guru medycyny alternatywnej — jedno się nie zmienia. Każda z tych historii pokazuje, jak cienka jest granica między wiarą w cud a zaprzeczeniem rzeczywistości.

Uzdrowiciele przez lata przekonywali innych, że potrafią zatrzymać chorobę. Jednak ostatecznie to oni stali się jej ofiarami. Ich śmierci to mocne przypomnienie, że żaden „magiczny dotyk” nie zastąpi diagnozy i leczenia.

To też może cię zainteresować: Plotki o Agacie Dudzie stanowczo zdementowane. Wszystko nie tak, jak się wydawało

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zmiana na szczycie. Kto wygrałby wybory. Są wyniki najnowszego sondażu